Łukasz Nadolski: Sparingiem nie należy się sugerować
Od przepięknego gola dla… Gryfa Wejherowo rozpoczął się wczorajszy sparing Wisły z tym drugoligowym klubem. Autorem trafienia z połowy boiska był Ex-Nafciarz Łukasz Nadolski, który zresztą był jednym z najlepszych graczy tego towarzyskiego spotkania. Wprawdzie od wyjazdu Łukasza z Płocka minęło już trochę czasu, ale w jego sercu nasz klub cały czas pozostał.
- Po informacji, że zagramy sparing z byłym klubem, serce szybciej mi zabiło. Wprawdzie w Wiśle grałem tylko w niższych ligach, ale wspominam ten okres bardzo dobrze. Z ówczesnego składu dzisiaj w Płocku zostali tylko Bartek Sielewski, Czarek Stefańczyk, Kamil Biliński i Seweryn Kiełpin, ale nie zmienia to faktu, że czuję silną więź z klubem. Na bieżąco śledzę wyniki i mocno kolegom dopinguję. Po odejściu, miałem przyjemność obejrzeć kilka meczów Wisełki na żywo, chciałbym więcej, ale obowiązki piłkarza niestety mocno to utrudniają - powiedział po wczorajszym sparingu Nadolski.
Łukasz bardzo dobrze ocenił postawę Wisły w bieżącym sezonie. - Nie ulega wątpliwości, że mój były klub prężnie się rozwija. Systematycznie pnie się w górę od drugiej ligi do ekstraklasy i jeśli rozwój będzie trwał dalej niebawem zagra o najwyższe cele, czego szczerze życzę. Już teraz walczy o awans do grupy mistrzowskiej, co należy bezwzględnie uznać za sukces Wisły. Gratuluję piłkarzom, działaczom i kibicom Wisły postawy drużyny i bardzo gorąco ich pozdrawiam - kurtuazyjnie dodał były kapitan naszej drużyny.
Od dwóch lat Łukasz Nadolski reprezentuje barwy drugoligowego Gryfa Wejherowo, z którym dwukrotnie skutecznie walczył o utrzymanie się w lidze. I ma świadomość, że takie zadanie czeka jego ekipę również obecnie. - Jesteśmy w trudnej sytuacji, zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli drugiej ligi i walka o pozostanie w niej będzie niezwykle trudna. Ale nie składamy broni. Dwukrotnie się udało i wierzymy, że ponownie dopniemy swego. Obecnie, razem z Piotrem Kołcem, pełnimy rolę grających asystentów trenera Jarosława Kotasa, który chciałby żebyśmy swoje doświadczenie przekazywali młodszym graczom, już pod kątem przyszłego sezonu. Niezależnie od tego czy uda się nam pozostać w drugiej lidze, czy za rok będziemy walczyć o powrót na ten szczebel. Oczywiście, po wczorajszym meczu, który zremisowaliśmy z Wisłą 4:4, moglibyśmy patrzeć w przyszłość z optymizmem, ale oczywiście mamy pełną świadomość, że płocczanie zagrali zmęczeni ciężką pracą na zgrupowaniu, a i tak ich kilka akcji pokazało dużą jakość w grze, więc wynikiem tego meczu nie należy zbytnio się sugerować - podsumował Nadol.
Kontrolna gra z Gryfem Wejherowo zakończyła kilkudniowe zgrupowanie Wisły w Cetniewie. Już w niedzielę wieczorem płocczanie wyjeżdżają na kolejny obóz do cypryjskiej Ayia Napy.
Fot. Grzegorz Radtke / 400mm.pl