Patryk Stępiński: Odwróciłem się i... uderzyłem.

Za nami pierwszy letni sparing Wisły Płock. W sobotę 23 czerwca w Kępie koło Sochocina Nafciarze zmierzyli się z aktualnym wicemistrzem Polski Jagiellonią Białystok. Po 90 minutach ze zwycięstwa mogli cieszyć się płocczanie, którzy pokonali gospodarzy 3:1.

Na listę strzelców wpisywali się kolejno Karol Angielski w 47., Adam Dźwigała w 57. oraz Patryk Stępiński w 87. minucie spotkania. Dla bocznego obrońcy było to pierwsze trafienie od sierpnia 2014 roku, kiedy to przeniósł się do Wisły z łódzkiego Widzewa. - Włączyłem się w akcję ofensywną. Piłka została wybita na dwunasty metr przed bramką przeciwnika. Odwróciłem się i... uderzyłem. Po rykoszecie piłka wpadła do bramki. - komentuje na wstępie akcję bramkową wychowanek UKS SMS Łódź.

Patryk nie ukrywa, że w nadchodzących rozgrywkach chce jeszcze mocniej skupić się na grze ofensywnej. - Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć bramkę. Chcę dokładać jeszcze więcej elementów ofensywnych do mojej gry. Wiem, że stać mnie na dużo więcej w tym aspekcie. Wiadomo, że obrońcę rozlicza się przede wszystkim z gry defensywnej, ale na pewno będę chciał w tym sezonie skupić się też mocno na tym, żeby dokładać trochę więcej liczb z akcji z przodu. Jestem pewien, że podziała to tylko na moją korzyść.

23-latek wraz z kolegami powoli zaczynają odczuwać trudy dotychczasowych, wyczerpujących treningów. Patryk zapewnia jednak, że to normalna reakcja organizmu na początku okresu przygotowawczego. - Jesteśmy świeżo po dziesięciu dniach intensywnych zajęć. Czujemy, że okres przygotowawczy delikatnie daje się nam we znaki. Ale było to też widać po zespole Jagiellonii. Tak wygląda każdy początek okresu przygotowawczego. Został nam jeszcze miesiąc do startu rozgrywek. Przed nami dużo, równie wartościowych sparingów. Musimy popracować jeszcze nad aspektami taktycznymi i przede wszystkim wybiegać niezbędne minuty. Wszystko po to, żeby w lidze starczyło nam sił do końca sezonu. - dodał na zakończenie Stępiński.