10 grudnia. Hat-trick i gol z 52. metrów!
Dokładnie trzy lata temu Wiśle Płock po dziesięcioletniej przerwie ponownie przyszło zawalczyć o ligowe punkty w grudniu. 10 dnia tego miesiąca w 2006 roku odnieśliśmy jedno z najwyższych zwycięstw w ekstraklasie (4:0), a dekadę później również udało nam się zdobyć cztery bramki. Trzy były autorstwa Piotra Wlazło, który swój świetny występ uwiecznił golem strzelonym z 52. metrów!
Na pewno było to jedno z najbardziej emocjonujących piłkarskich widowisk, jakie przyszło nam oglądać w ostatnich latach na Stadionie im. Kazimierza Górskiego. Nie brakowało w nim absolutnie niczego. No może poza czerwonymi kartkami. Ostatecznie zatrzymano się na czterech żółtych, a oprócz tego byliśmy świadkami aż siedmiu bramek, zmieniającego się prowadzenia, rzutu karnego i hat-tricka przypieczętowanego golem z 52. metrów, który okazał się być tym na wagę zwycięstwa!
Nafciarze do ostatniego domowego pojedynku w 2019 roku przystępowali po zaskakującym remisie wywalczonym na wyjeździe przeciwko Legii Warszawa. Ten wynik co prawda wydłużył serię meczów bez wygranej do dziewięciu, lecz już tydzień później była ona tylko nieprzyjemnym wspomnieniem. Wszystko zmieniło się 10 grudnia 2016. Do Płocka przyjechał wówczas ostatni w tabeli ekstraklasy Ruch Chorzów, ale jak się okazało nie była to łatwa przeprawa, choć to my otworzyliśmy wynik.
Dość szybko, bo w 17. minucie, błąd Michała Helika w przyjęciu piłki z zimną krwią na bramkę zamienił Piotr Wlazło, który gdy już znalazł się w sytuacji sam na sam pokonał Libora Hrdlickę. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. W 24. minucie pomocną dłoń do chorzowian wyciągnął Maksymilian Rogalski, który chcąc wycofać do Seweryna Kiełpina podał piłkę Jarosławowi Niezgodzie, a ten nie miał problemów, aby skierować futbolówkę do siatki. Remis również nie utrzymywał się zbyt długo, ponieważ w 36. minucie po akcji prawym skrzydłem i dośrodkowaniu Giorgiego Merebashviliego, skutecznym strzałem głową popisał się Arkadiusz Reca. Na przerwę obie drużyny schodziły jednak przy wyniku 2:2. Tuż przed końcem pierwszej części akcję Niezgody sfinalizował bowiem Patryk Lipski.
Ten sam zawodnik rozpoczął strzelanie po zmianie stron. Po dalekim wyrzucie piłki z autu i niezdecydowaniu naszych zawodników Lipski mocnym uderzeniem pod poprzeczkę po raz pierwszy wyprowadził Ruch na prowadzenie. Wiślacy jednak się nie załamali i po jednej z kolejnych szarż Wlazły i jego wrzutce w pole karne zbyt lekkie podanie Marcina Kowalczyka do Hrdlicki wykorzystał Sergei Krivets, którego słowacki golkiper powstrzymywał nieprzepisowo. Z rzutu karnego pewnie trafił Wlazło. Wlazło niewiele potem cieszył się ze swojego pierwszego hat-tricka w karierze. W 78. minucie pomocnik grający z numerem osiemnastym zdecydował się na niecodzienną próbę przelobowania bramkarza rywali z 52. metrów i co najważniejsze zakończyła się ona powodzeniem! Z pewnością była to jedna z najładniejszych bramek, jaka kiedykolwiek padła na obiekcie przy Łukasiewicza 34 i co niezwykle istotne zapewniła nam wówczas komplet punktów!
Wisła Płock - Ruch Chorzów 4:3 (2:2)
1:0 - Piotr Wlazło 17'
1:1 - Jarosław Niezgoda 24'
2:1 - Arkadiusz Reca 36'
2:2 - Patryk Lipski 45'
2:3 - Patryk Lipski 48'
3:3 - Piotr Wlazło 70' (k)
4:3 - Piotr Wlazło 78'
Wisła: 87. Seweryn Kiełpin - 95. Patryk Stępiński, 25. Przemysław Szymiński, 5. Bartłomiej Sielewski, 2. Kamil Sylwestrzak - 10. Giorgi Merebaszwili, 21. Maksymilian Rogalski (59, 30. Siergiej Kriwiec), 8. Dominik Furman (77, 23. Piotr Mroziński), 18. Piotr Wlazło, 9. Arkadiusz Reca - 29. José Kanté (87, 17. Damian Byrtek).
Ruch: 33. Libor Hrdlička - 15. Martin Konczkowski, 51. Rafał Grodzicki, 39. Michał Helik, 5. Marcin Kowalczyk - 27. Kamil Mazek (87, 16. Miłosz Przybecki), 4. Łukasz Surma, 17. Maciej Urbańczyk (81, 9. Jakub Arak), 10. Patryk Lipski, 20. Piotr Ćwielong (68, 13. Łukasz Moneta) - 11. Jarosław Niezgoda.
Żółte kartki: Furman, Rogalski, Wlazło, Mroziński.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 2914.