14 lat bez zwycięstwa w Kielcach. Czas to zmienić!
Pod wodzą trenera Radosława Sobolewskiego Nafciarze dokonali w ostatnim czasie kilku ważnych przełamań. Po wielu latach wreszcie udało się wygrać z Pogonią w Szczecinie oraz z Legią Warszawa i Wisłą Kraków u siebie. Tym razem na drodze Wisły Płock staje z kolei Korona Kielce, z którą na wyjazdowe zwycięstwo czekamy równie długo.
- Są takie mecze i rywale, z którymi na zwycięstwa czekaliśmy wiele lat. W domowych starciach z Legią Warszawa i Wisła Kraków pełną pulę punktów zgarnialiśmy odpowiednio po 16 i 22 latach. Oczywiście to zwycięstwa są najważniejsze, ale takie smakują szczególnie. Cieszę się, że zespół w taki właśnie sposób zapisuje się w historii. Jednocześnie wszyscy liczymy na kolejne po latach przełamania. Na najbliższe będzie szansa w Kielcach, a w przyszłości także w Gliwicach czy Poznaniu - mówił nam niedawno prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski.
Pierwsza okazja nadarzy się już za chwilę. W sobotę 19 października 2019 o godzinie 15:00 w ramach 12. kolejki PKO Ekstraklasy zagramy na wyjeździe z Koroną Kielce. Inaczej niż we wspominanych Poznaniu i Gliwicach, gdzie nigdy nie pokonaliśmy Lecha i Piasta, w stolicy województwa świętokrzyskiego dwukrotnie udało nam się triumfować. Miało to miejsce w sezonach 1998/99 na drugim poziomie rozgrywkowym i 2005/06 w ekstraklasie.
Zwyciężyć po raz pierwszy udało nam się dopiero podczas piątej wizyty w Kielcach. Wcześniej czterokrotnie nie potrafiliśmy strzelić Koronie nawet gola, choć trzy razy nasze potyczki kończyły się bezbramkowymi remisami. O wygranej z 25 kwietnia 1999 roku przesądziło trafienie Pawła Miąszkiewicza z 32. minuty, a warto wspomnieć, że w tym meczu zagrali też między innymi Radosław Sobolewski i Piotr Soczewka.
Zdecydowanie bardziej emocjonujący był z kolei pojedynek rozegrany 10 września 2005 w najwyższej lidze. Wynik już w 11. minucie otworzył kielecki snajper Grzegorz Piechna, ale do remisu bardzo szybko doprowadził Ireneusz Jeleń. Nas na prowadzenie wyprowadził natomiast Sead Zilić, lecz po przerwie znów wszystko zaczęło się od nowa, gdy Roberta Gubca pokonał Grzegorz Bonin. Ostatnie słowo należało jednak do Nafciarzy. W 63. minucie rzut karny po faulu Hernaniego na Mitarze Pekoviciu z zimną krwią wykorzystał Žarko Belada
Najbliższy pojedynek będzie w sumie 25. w historii kielecko-płockich starć w rozgrywkach ligowych, a dotychczasowy bilans jest wyrównany - 9 zwycięstw Wisły, 7 remisów i 8 wygranych Korony (bilans bramkowy 26:25 dla gospodarzy). I właśnie takiego spotkania trzeba spodziewać się przy najbliższej okazji. Tylko od naszego powrotu do grona najlepszych w 2016 roku przeciwko temu rywalowi graliśmy łącznie ośmiokrotnie (3 zwycięstwa Wisły, 1 remis, 4 wygrane Korony) i trzeba przyznać, że emocji nigdy nie brakowało.
Obie drużyny do sobotniej potyczki tym razem przystąpią jednak w odmiennych nastrojach. Wiślacy mają na koncie cztery zwycięstwa z rzędu (Legia, Wisła, Raków, Arka) i w Kielcach powalczą o historyczny piąty kolejny triumf w ekstraklasie. Oprócz tego zasiadają tuż za podium z niewielką stratą do lidera.
Koroniarze natomiast po srogim laniu w meczu z ŁKS-em Łódź (1:4) na pewno będą chcieli zmazać plamę przed własną publicznością, a o tym, że znaleźli się w trudnym położeniu świadczy nie tylko przegrana z beniaminkiem, ale też 15. miejsce w tabeli, najmniej skuteczna ofensywa w lidze (6 goli przez 11. kolejek) oraz zmiana trenera na Mirosława Smyłę. Co w takim razie przyniesie nadchodząca konfrontacja w Suzuki Arenie i jak oba zespoły wrócą do gry po październikowej przerwie reprezentacyjnej? Dowiemy się już niebawem!