Bez bramek przy Łukasiewicza
W meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock podejmowała na własnym stadionie Cracovię. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Trzeba przyznać, że tempo spotkanie nie zachwycało od pierwszego gwizdka. Pierwsi do głosu doszli w każdym razie zawodnicy Cracovii, kiedy to po sporym zamieszaniu w naszym polu karnym niecelnie uderzał Michał Helik. Po kwadransie gry ponownie zaatakowali goście. W gąszczu piłkarzy najlepiej odnalazł się w naszej szesnastce Rafael Lopes. Również i Portugalczykowi zabrakło jednak precyzji. Nafciarze do ataku ruszyli dopiero po ponad dwudziestu minutach gry. Najpierw z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Dominik Furman. Piłkę przytomnie zgrywał Damian Michalski, ale ostatecznie akcji nie zdołał zamknąć Michał Marcjanik.
Kilka minut później dobrą indywidualną akcję przeprowadził na lewej stronie Mikołaj Kwietniewski. Do jego centry nie doszedł jednak Mateusz Szwoch, którego uprzedził Michal Peškovič. Na sam koniec pierwszej połowy ładnie z głębi pola ruszył Ricardinho, który zwolnił akcję i odegrał na lewą stronę do niepilnowanego Furmana. Jego strzał z lewej nogi był jednak zbyt lekki, wobec czego przeciwny bramkarz spokojnie złapał piłkę.
Po zamianie stron Nafciarze byli już nieco aktywniejsi niż na początku pierwszej części meczu, czego dowodem było kilka dośrodkowań z rzutów rożnych, gdzie po jednym z nich minimalnie z piłką minął się Ricardinho. W odpowiedzi ruszyli w końcu piłkarze Cracovii. Dobrze trudne do opanowania górne podanie przyjął Lopes. Napastnik uderzył jeszcze lewą nogą z woleja, ale zrobił to dość nieczysto i nasz golkiper nie musiał nawet interweniować. Swojej szansy szukał także Ángel García Cabezali, ale Hiszpan został w porę zablokowany. W okolicach godziny gry świetną interwencją popisał się na przedpolu Thomas Dähne. Dobre prostopadłe podanie ze środka boiska otrzymał wybiegający za plecy naszych obrońców Mateusz Wdowiak, ale pierwszy do piłki dobiegł Niemiec i oddalił zagrożenie.
Następna akcja miała już miejsce po przeciwnej stronie, gdzie o mały włos własnego bramkarza nie pokonał interweniujący głową David Jablonský. Po kolejnym rzucie rożnym płasko z linii pola karnego strzelił także Alan Uryga, ale ta próba nie sprawiła niestety żadnych kłopotów Peškovičowi. Na kilkanaście minut przed końcem meczu dobre górne podanie posłał do Lopesa wprowadzony wcześniej Milan Dimun. Portugalski napastnik pod naciskiem obrońców strzelił jednak bardzo niecelnie. Podobnie jak i Pelle van Amersfoort, który starał się zaskoczyć naszego golkipera strzałem głową. Ostatecznie bramki w tym spotkaniu już nie padły i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Teraz przed Nafciarzami ostatnia w rundzie jesiennej sezonu 2019/2020 przerwa reprezentacyjna, po której do gry wrócimy w piątek 22 listopada o godzinie 18:00. Wówczas na inaugurację 16. serii rozgrywek na wyjeździe przyjdzie nam zagrać z Górnikiem Zabrze.
Wisła Płock - Cracovia 0:0 (0:0)
Wisła: 30. Thomas Dähne - 20. Cezary Stefańczyk, 3. Michał Marcjanik, 18. Alan Uryga, 2. Damian Michalski - 6. Damian Rasak, 8. Dominik Furman - 14. Mikołaj Kwietniewski (78', 28. Maciej Ambrosiewicz), 9. Mateusz Szwoch, 24. Ángel García (69', 7. Piotr Tomasik) - 21. Ricardinho (90', 16. Oskar Zawada).
Cracovia: 40. Michal Peškovič - 2. Cornel Râpă, 39. Michał Helik, 85. David Jablonský, 3. Michal Sipľak (20', 33. Kamil Pestka) - 6. Sylwester Lusiusz (72', 8. Milan Dimun), 5. Janusz Gol - 4. Sergiu Hanca, 10. Pelle van Amersfoort, 21. Rafael Lopes - 26. Filip Piszczek (46', 11. Mateusz Wdowiak).
Żółte kartki: Tomasik - Hanca, Pestka, Râpă.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Frekwencja: 4 212.
FOT. MARIAN ZUBRZYCKI / 400mm.pl