Karol Angielski: Cieszę się, że wróciłem
Jednym z największych pechowców w kadrze Wisły Płock z pewnością jest Karol Angielski. Rundę jesienną sezonu 2019/20 23-letni napastnik stracił ze względu na urazy, a do dyspozycji sztabu szkoleniowego wrócił dopiero pod koniec roku. Teraz pochodzący z Kielc zawodnik jest już jednak w pełni sił i walczy o miejsce w składzie. Nam opowiedział o dodatkowej pracy nad sobą po kontuzjach, zimowych przygotowaniach oraz sparingu z Ludogoretsem.
- Wolny czas, który otrzymaliśmy po ostatnim ubiegłorocznym meczu z Piastem Gliwice, chciałem wykorzystać jak najlepiej. Dużo rozmawiałem z trenerem przygotowania fizycznego Mateuszem Oszustem o tym co zrobić, żeby te kilkanaście dni przepracować najlepiej jak tylko się da. Wyszedłem z założenia, że odpocząć mogli zawodnicy, którzy grali w lidze, a nie ja, ponieważ przez ostatnie pół roku miałem wystarczająco dużo wolnego czasu, który jednak spędziłem w głównej mierze u fizjoterapeutów. Okres przerwy między zajęciami w klubie starałem się więc właściwie spożytkować, dużo pracując na siłowni oraz nad poprawą wydolności. Był to taki moment, w którym mogłem zrobić coś dodatkowo w tym kierunku - powiedział Angielski.
- Do treningów wróciliśmy na początku stycznia i cieszę się, że do nowej rundy mogę normalnie przygotowywać się razem z drużyną. Wiem, że mam duży kredyt do spłacenia wobec klubu i trenera, ponieważ z racji tego, że długo leczyłem kontuzję nie wiedziałem jak będę wyglądać po tej przerwie i czego mogę się spodziewać. Trener Sobolewski powiedział mi jednak, że mam podjąć rękawicę w walce o skład i przyjąłem wyzwanie - kontynuował atakujący grający z numerem 19.
W pierwszym ze spotkań kontrolnych podczas obozu przygotowawczego w Turcji Karol Angielski pojawił się w wyjściowym składzie Nafciarzy i przeciwko mistrzom Bułgarii przebywał na boisku do przerwy. W 15. minucie jego próba zza pola karnego została zablokowana, a dziesięć minut później Angielski nie sięgnął futbolówki po bardzo dobrej wrzutce z pierwszej piłki Aleksandra Pawlaka. Co nasz napastnik sądzi o pierwszej tegorocznej grze testowej? - W pierwszej części, w której grałem, prowadziła drużyna lepsza, a my za dużo do głosu nie doszliśmy. Było widać, że Ludogorets to klasowy rywal, ale mimo tego mieliśmy swoje sytuacje, które mogliśmy lepiej wykończyć. Tak jak powiedział trener na odprawie pomeczowej zabrakło nam jakości, nad którą przez najbliższe trzy tygodnie musimy sporo popracować, skupiając się na finalizacji i ostatnim podaniu - tłumaczył Karol.
Okres między jesienną i wiosenną rundą z każdym dniem jest coraz bliżej końca. Już 9 lutego o 12:30 Wisła Płock podejmie Pogoń Szczecin w 21. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Czasu na przygotowania jest więc niewiele, ale drużyna wciąż ma nad czym pracować - Zimą właściwie zawsze od razu trzeba wskoczyć na wysokie obroty. Pierwsze dwa tygodnie to dużo pracy nad siłą i wytrzymałością. Na pewno trzeba się do tego zaadaptować i wiedzieć, że w pewnym momencie będzie brakować świeżości, ze względu na bardzo duże obciążenia na treningach. Wówczas nakłada się na siebie wiele czynników, ale wszystko jest zaplanowane w taki sposób, żebyśmy byli odpowiednio przygotowani na czekający nas już niebawem mecz ligowy - zakończył nasz rozmówca.