Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Konferencja prasowa po #STWWPŁ

 

Mariusz Misiura (Wisła Płock):

Na początku chciałem pogratulować swojej drużynie takiego charakteru, ponieważ wiedzieliśmy, że to będzie niesamowicie trudne spotkanie, bo żyjemy w kraju, który ocenia piłką nożną przez pryzmat tabeli czy wyniku końcowego, a nie przez pryzmat tego, co się dzieje na boisku. Jestem człowiekiem, który ocenia to, co dzieje się na boisku i wiedziałem, i uczulałem swoich zawodników od dwóch tygodni, że to będzie przetrudne spotkanie. Bardzo się cieszę, że moi zawodnicy dzisiaj wykazali się taką samą determinacją, jak zespół, który tutaj walczy, żeby odnieść pierwsze zwycięstwo. Więc jakby tutaj dziękuję bardzo za charakter, za zaangażowanie. Tak samo uważam, że bardzo ważnymi dzisiaj postaciami byli nasi rezerwowi, którzy weszli w trudnym momencie i grali dobrze w defensywie. No i Krystian Pomorski tą swoją bramką na 3:1 przesądził spotkanie. Szkoda, że Piotrek wcześniej nie wykorzystał po prostu w sytuacji na 3:0 i myślę, że ten mecz byłby wcześniej zamknięty. Końcówka duża dojrzałość w naszej grze, dużo kontroli, więc jakby z tego się na pewno bardzo cieszę. Chciałem podziękować naszym kibicom, którzy przyjechali z bardzo daleka, w bardzo licznym gronie i tutaj nas wspierali w tych trudnych momentach i bardzo im dziękujemy za wsparcie. Chciałem podziękować też tym wszystkim, którzy dzisiaj puszczali przez całą noc petardy, czy fajerwerki pod naszym hotelem, to ja powiem szczerze, że bardzo za to dziękuję, bo ja to użyłem dziś na odprawie jako motywację dla swojej drużyny i myślę, że to podziałało. Więc tym wszystkim, którzy wpadli na pomysł, żeby o drugiej, trzeciej, czwartej w nocy puszczać fajerwerki pod hotelem bardzo dziękuję, że pomogli mi w motywowaniu drużyny.

Na końcu odniosę się do trenera. Uważam, że macie duże szczęście mieć takiego człowieka tutaj, ponieważ ja tu byłem dwa lata temu na obserwacji i ten klub, ten zespół, był trzeciej lidze. Przyjechałem w tamtym roku na Puchar Polski, kiedy byliście w drugiej, gratulowałem tego awansu i jakby cieszę się, że dzisiaj się zrewanżowałem za tę porażkę w Pucharze. I dzisiaj przyjeżdżam tutaj w kolejny rok i jesteście w 1. Lidze. Przeżyliście dużo pięknych momentów i teraz w takim trudnym momencie mam nadzieję, że wszyscy będziecie wspierali trenera i tę drużynę, bo ja doskonale rozumiem, co ten człowiek dzisiaj czuje, ponieważ ja tego też doświadczyłem w tamtym roku, w tamtym sezonie w Zniczu Pruszków, kiedy w dziewięciu meczach przegrałem osiem. Inajważniejsze, że wtedy się tam nikt nie odwrócił, tylko wierzył dalej w tę pracę. Bardzo łatwo być z drużyną, kiedy się wygrywa, bardzo łatwo wtedy wychodzić na środek, odbierać medale i się cieszyć, a w takich trudnych momentach jak teraz, każdy sportowiec doświadcza, trzeba być razem. Tutaj życzę trenerowi, żeby miał jak największe wsparcie, żeby dalej kontynuował swoją pracę, bo po niej uważam, że z gry swojej drużyny naprawdę nie może się wstydzić, bo tylko kwestią czasu jest to, kiedy ta drużyna zacznie punktować, a ja ze swojej strony się cieszę, że zrewanżowałem się z tę porażkę rok temu w Pucharze.

 

Ireneusz Pietrzykowski (Stal Stalowa Wola):

Dziękuję za dobre słowo. Na pewno to jest taki dla nas trudny moment, bo mamy cały czas jeden punkt i ta sytuacja w tabeli jest bez wątpienia nie taka jak wszyscy wyobrażaliśmy sobie. Wiedzieliśmy, że spotykamy się z przeciwnikiem, który dobrze gra piłkę. Sposób grania trenera jest taki, że grają 3-5-2, mają dużo jakości, ruchliwy zespół, starający się cały czas albo pressować wysoko, albo mieć piłkę. Przygotowywaliśmy się przez te dwa tygodnie na to, żeby przeciwstawić się i przyjęliśmy taką formułę, że po prostu musimy mieć fazę z piłką. Ale w tej pierwszej połowie wychodziło nam to za słabo. Bardzo łatwo straciliśmy bramki i w drugiej połowie wyszliśmy w innym ustawieniu i z innym pomysłem. I też długo to wyglądało tak, że jesteśmy w stanie coś więcej z tego wycisnąć. Bramka na 2:1 i później taki moment rozprężenia, gdzie wszyscy chcemy atakować i wszyscy chcemy strzelać bramki i chcemy dogonić ten mecz, że dokładnie przeciwnik wykorzystał to nasze gapiostwo i w zasadzie ten mecz zakończył.





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni