Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Ł. Nadolski: Czeka nas na wiosnę okrutnie ciężka walka

 

Drugi zespół po rundzie jesiennej zajmuje wysokie, 5. miejsce w tabeli I grupy Betclic 3. Ligi. O podsumowaniu rundy, zawodnikach, którzy dają zespołowi masę jakości, różnicy punktowej pomiędzy meczami domowymi i wyjazdami oraz… walce o utrzymanie porozmawialiśmy z trenerem Wisły II Płock Łukaszem Nadolskim.

 

Na początek poproszę o takie najbardziej ogólne podsumowanie rundy w wykonaniu drugiego zespołu. Czy jest trener zadowolony?

Zaczynając tę rundę, pierwszą od dawna na poziomie III ligi, nie wiedzieliśmy jakiego poziomu się spodziewać. Ciężko było ocenić jak nasza drużyna odnajdzie się w tych realiach, bo mimo tego, że IV liga mazowiecka była jedną z najmocniejszych w Polsce, to wiedzieliśmy, że dotknie nas przeskok o klasę rozgrywkową wyżej. Tak też było, ale staraliśmy się na bieżąco reagować i na półmetku rundy wygląda to dobrze pod kątem miejsca w tabeli. Jestem zadowolony, że poza meczem w Skierniewicach, gdzie gospodarze byli zdecydowanie mocniejsi, to byliśmy w stanie rywalizować z każdym zespołem, z lepszym bądź gorszym skutkiem.

Czy spodziewał się trener tak wysokiego miejsca na półmetku rozgrywek i czy jesteśmy w stanie je utrzymać do końca sezonu?

Myślę, że miejsce jest bardzo wysokie, pamiętając, że jesteśmy beniaminkiem i nową drużyną w stawce, ale będąc szczerym, to utrzymanie tego miejsca jest na ten moment ekstremalnie ciężkim zadaniem.

Dobre liczby wykręcił Gleb Kuchko – 6 bramek, 5 asyst. Czy zdaniem trenera to jest zawodnik, który jest już gotowy do rywalizacji o regularne granie w pierwszym zespole?

Dla Gleba była to zdecydowanie najlepsza runda pod kątem skuteczności jeżeli ocenimy całą IV ligę i rundę jesienną tego sezonu. Grał większość spotkań na pozycji wahadłowego, co było dla niego nowością, miał zdecydowanie więcej zadań defensywnych i te liczby, oceniając sektory, w jakich się poruszał, są wyjątkowo dobre. Cieszę się, że dostał szansę w meczu z Wartą i w mojej ocenie jest gotowy do rywalizacji na poziomie I ligi, ale trenerzy pierwszego zespołu widzą go codziennie na treningach i oni są najbardziej obiektywni w tej kwestii.

Co drugiemu zespołowi dają doświadczeni gracze, tacy jak Krzysztof Janus, Grzegorz Wawrzyński czy Adam Chrzanowski?

Nie mówiąc o kwestiach sportowych, przede wszystkim są to wspaniali ludzie. Tą trójkę łączy to, że znam Ich dłużej niż pozostałych zawodników drugiego zespołu.

Z Grześkiem trenowaliśmy wspólnie jak jeszcze byłem zawodnikiem, rywalizowaliśmy też przeciwko sobie na boiskach II ligi. Idzie z nami od pierwszego treningu w IV lidze jako kapitan i w najcięższych momentach, które już nas spotykały, daje odpowiednią jakość na boisku i poza nim.

Z Adamem dłuższy czas współpracowaliśmy w pierwszym zespole i jego osoba pokazuje pełen profesjonalizm, bo mimo tego, że został przesunięty do drugiej drużyny, to podejście do treningu, jakość i zaangażowanie stoi na naprawdę wysokim poziomie. Jako jedyny rozegrał wszystkie spotkania od pierwszej do ostatniej minuty.

Z Krzysztofem miałem przyjemność dzielić prawą stronę boiska w sezonie, w którym awansowaliśmy z drugiej do pierwszej ligi, pod wodzą trenera Kaczmarka. Jego obecność, pomoc, podpowiedzi i doświadczenie jest nieocenione dla młodych zawodników i myślę, że każdy to w naszej szatni potwierdzi. To są małe rzeczy, często niewidoczne, ale często mocno wpływające na rozwój naszej młodzieży, bo Krzysiek robi to będąc na boisku, w trakcie treningów i meczów. Dla naszego sztabu z kolei jest oparciem i pomocą przy trudnych decyzjach związanych z taktyką na mecz, bądź doborem składu. Widział zdecydowanie więcej ode mnie w piłce, łącznie z grą w europejskich pucharach i naprawdę nie sposób z jego pomocy nie korzystać.

Czy jest jakiś zawodnik, którego trener chciałby wyróżnić za tę rundę?

Indywidualnie wyróżniono Bartka Zynka, Gleba Kuchko i Ksawerego Kukułkę w różnego rodzaju „jedenastkach” rundy, co bardzo cieszy, ja jednak nie chce nikogo indywidualnie wymieniać z imienia i nazwiska, bo po raz kolejny ta grupa ludzi pokazała, że można na nich liczyć i jako zespół są często niewygodnym rywalem dla każdego. Wynika to z ich jakości i charakteru. Patrząc nawet jak mocno rozłożył się akcent na zawodników strzelających bramki, gdzie również swoje liczby dołożyli obrońcy, świadczy o ogromnym wyróżnieniu, ale dla całego zespołu, pamiętając również o tych, którzy wspierali nas z pierwszego zespołu i robili to z bardzo wysoką jakością, za co dziękuję, i o tych, co grali mało, ale w tygodniu rywalizowali i podnosili poprzeczkę tym, którzy na to boisko finalnie wychodzili.

Chciałbym też powiedzieć o bardzo smutnej dla naszej drużyny informacji o zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego przez Szymona Leśniewskiego. Każda kontuzja boli, ale Szymon ma za sobą udaną rundę i gdy nie było zejść z „jedynki”, to był zdecydowanie zawodnikiem podstawowej jedenastki i ta runda była w jego wykonaniu na dobrym poziomie. Jest to chłopak, który ma już za sobą debiut w pierwszej drużynie w meczu ligowym, a pamiętajmy, że ma tylko 18 lat. Dla nas jest to ogromna strata, bo Szymon dawał nie tylko w meczach, ale też w codziennym treningu bardzo dużą jakość. Trzymam za niego kciuki, żeby wrócił do zdrowia i walczył o powrót do formy, bo ma umiejętności do tego, żeby w przyszłości spokojnie grać w pierwszym zespole.

Zespół zdecydowanie lepiej punktował na własnym boisku (20 punktów), natomiast na wyjazdach zdobył tylko 7 punktów. Z czego wynika takie zróżnicowanie?

Najważniejszym aspektem jest siła tej ligi, bo mówiąc krótko, nie jesteśmy aż tak mocnym zespołem. żeby jechać na wyjazd i wygrywać mecz za meczem. Naszym przywilejem jest to, że trenujemy na sztucznej nawierzchni i tam gramy spotkania, co przekłada się w małym stopniu na wyniki gier u siebie. Z kolei mamy mało styczności z naturalną trawą. Klub, za co bardzo dziękuję, umożliwia nam dwa treningi w tygodniu na naturalnej nawierzchni przed wyjazdowym meczem ligowym i może nie przełożyło się to na wynik, ale było bardzo pomocne w naszym codziennym funkcjonowaniu i przygotowywaniu się do meczów wyjazdowych. To jednak jest słabe wytłumaczenie, bo uważam, że jak jesteś wystarczająco mocny, to możesz nie trenować ani razu na naturalnej płycie, wychodzisz i wygrywasz mecz, dlatego będziemy nad tym pracować, żeby ta zdobycz punktowa na wyjazdach była większa.

Stosunkowo sporo meczów zakończyło się remisami albo porażkami jedną bramką. Czego nam jeszcze brakuje, żeby takie spotkania rozstrzygać na swoją korzyść?

Do poprawy, nawet patrząc na mniej skomplikowane statystyki, jest zmniejszenie ilości straconych bramek, która jest zdecydowanie największa z drużyn czołówki ligi. Oczywiście liczba bramek strzelonych jest godna pochwalenia, ale ilość bramek straconych nie pozwala nam na zdobywanie większej liczby punktów. Niestety kilka bramek padło po indywidualnych błędach, które nie powinny się zdarzyć, ale wynikały one z naszego stylu gry, często z budowania ataku krótszymi podaniami pod presją przeciwnika i były wkalkulowane w całokształt, bo bez tego zawodnicy nie rozwiną się pod tym kątem. Oczywiście nie zawsze przeciwnik pozwalał na taką grę, ale będziemy to rozwijać dalej i nie chciałbym też hamować tego ofensywnego nastawienia, jednak zdaję sobie sprawę, że w pewnych aspektach jest możliwość lepszego funkcjonowania całego zespołu w defensywie.

Na co liczymy w rundzie wiosennej?

Chciałbym, żeby jeden bądź dwóch zawodników, latem na starcie przygotowań do nowego sezonu dołączyło na stałe do kadry pierwszego zespołu. Najlepszym przykładem jest Bartek Borowski, który świetną rundą wiosenną w IV lidze zasłużył sobie na takie wyróżnienie i uważam, że jest na dobrej drodze, by dostać niezłą liczbę minut na wiosnę.

Zakończę jednak mało optymistycznie. Mimo 5. miejsca, jeżeli PZPN utrzyma decyzję z meczu GKS Wikielec – Mławianka Mława, to mamy tylko 5 punktów przewagi nad strefą spadkową. Mając już pewne doświadczenie jako trener, patrząc na całokształt tego, co się dzieje i oceniając to realistycznie, dodatkowo pamiętając, że 12. miejsce jest pierwszą bezpieczną pozycją dająca utrzymanie, niestety jesteśmy bardzo mocno zagrożeni degradacją do niższej klasy rozgrywkowej. Czeka nas na wiosnę okrutnie ciężka walka, żeby choć jeszcze jeden sezon rezerwy Wisły mogły mierzyć swoje siły w III lidze.

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni