Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Marko Kolar przed Chorwacja - Brazylia

 

Dziś rozpoczyna się kolejna faza Mistrzostw Świata. Przed pierwszym z ćwierćfinałów, czyli pojedynkiem Chorwacji z Brazylią, porozmawialiśmy z Marko Kolarem. Tak się składa, że nasz zawodnik w poprzednich latach występował z kilkoma obecnymi piłkarzami chorwackiej reprezentacji!

 

Jak do tej pory podobają Ci się tegoroczne Mistrzostwa Świata?

Bardzo mi się podoba, jak to wszystko wygląda w tym roku. Jest dużo niespodzianek, na przykład Japonia i Maroko. Tak że mamy wyjątkowo ciekawy turniej.

Kto według Ciebie jest największym rozczarowaniem turnieju?

Bardziej niespodzianka niż rozczarowanie, to na przykład Niemcy. Również Hiszpania przeciwko reprezentacji Maroka. To takie dwie największe negatywne niespodzianki dla mnie.

A która drużyna Cię pozytywnie zaskoczyła?

Pozytywnie mnie zaskoczyło Maroko. Jak my graliśmy pierwszy mecz z nimi, to wszyscy mówili, że musimy to wygrać i tak dalej. Teraz wygrali z Hiszpanią, tak że jest to dla mnie największe pozytywne zaskoczenie.

Jak oceniasz dotychczasową postawę reprezentacji Chorwacji?

Myślę, że mieliśmy ciężki początek. Były wielkie oczekiwania od Chorwatów, dużo presji. Szczególnie co do pierwszego meczu. Teraz gramy coraz lepiej. Trochę to wygląda, jak w Rosji. Teraz też wygraliśmy na karne, tak że oby tak dalej!

Dlaczego to właśnie Chorwacja może pokonać Brazylię i awansować do półfinału?

Możemy wygrać z Brazylią, dlatego że nikt tego od nas nie oczekuje. Wszyscy po prostu myślą, że wygra Brazylia i nie będziemy grali z presją. Jak gramy bez presji, to jest oczywiście dużo łatwiej. Sądzę, że to jest taki nasz największy atut.

Na ustach wszystkich jest teraz zapewne Dominik Livaković, z którym spotkałeś się w chorwackiej młodzieżówce. Jego status w Chorwacji jest porównywalny do tego, jakim cieszy się teraz u nas Wojciech Szczęsny?

Tak, z Dominikiem Livakoviciem grałem w młodzieżowej reprezentacji Chorwacji przez kilka lat. Teraz jest wielką gwiazdą. Szczególnie po tych rzutach karnych. Chyba dwóch karnych nikt tak wcześniej na Mistrzostwach nie obronił.

Bramkarz to niejedyny twój stary znajomy, bo w Lokomotivie Zagrzeb spotkałeś się też choćby z Lovro Majerem. Było czuć, że zrobi karierę?

Tak, grałem z Lovro Majerem. To jest bardzo dobry zawodnik, a przede wszystkim bardzo dobry człowiek. Po prostu od zawsze miał tę swoją lewą nogę i widział coś, czego nie widział nikt. Zawsze miał to coś, co wyróżniało go spośród innych. Oczywiście on też dużo zapracował na to, żeby teraz być w reprezentacji. Być na takim poziomie, na jakim jest teraz. Myślę, że może być jeszcze na dużo wyższym i niedługo stanie się jeszcze lepszy.

Grając w narodowych barwach, dzieliłeś też szatnię z kilkoma dużymi nazwiskami. Na pierwszy plan wysuwa się chyba jednak Mateo Kovačić. Jak ci się z nim grało?

Z Mateo Kovačiciem grałem nawet jeszcze w Dinamie Zagrzeb. Od zawsze było widać, że to jest po prostu coś innego. Zrobił tak, że przedryblował cały zespół i podał do pustej bramki. Pamiętam takie coś od niego. Zawsze, kiedy nie wiedziałeś, co zrobić z piłką, to oddawałeś do niego, bo coś wymyśli. Od zawsze był wielkim talentem i kreatorem sytuacji. Tak, jak teraz. To jest bardzo dobry zawodnik. Zawsze było ciekawie z nim grać. Nigdy nie wiedziałeś, co zrobi, a zawsze robił coś dobrego.

Kto twoim zdaniem podniesie puchar w górę?

Myślę, że jak wygramy z Brazylią, to my. Będziemy co najmniej w finale. Jak przegramy, to albo Brazylia, albo Francja. To są moje typy.

Na koniec powiedz, jak wygląda sytuacja z kontuzją ręki?

Z ręką jest bardzo dobrze. Miałem zrobioną operację i wszystko jest super. Powiem tak, że wygląda to lepiej, niż myślałem, że będzie wyglądało. Nie muszę mieć gipsu ani czegoś takiego. Mogę już biegać, wszystko robić, tak że wydaje mi się, że powrót do zdrowia i stu procent nadejdzie bardzo szybko.

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni