Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


M. Lewandowski: Droga, którą chcemy podążać

 

Czy cele na mijające właśnie półrocze zostały spełnione? Czego szukamy u młodych zawodników i jak budujemy zespoły młodzieżowe? O podsumowanie rundy w wykonaniu naszej Akademii poprosiliśmy jej dyrektora, Mateusza Lewandowskiego.

 

Zacznijmy od takiego najbardziej ogólnego podsumowania tej rundy w Akademii.

Pod względem wyników i realizacji celów, które postawiliśmy przed poszczególnymi rocznikami, jestem zadowolony. Głównie zależało nam na utrzymaniu się w lidze każdej kategorii, co udało się zrealizować. Oczywiście napotkaliśmy pewne trudności, zwłaszcza kadrowe – kilka kontuzji, które utrudniły komfort pracy.

Rocznik 2011 czyli U14, który jest w fazie budowy i ma nowego trenera, zaczyna pokazywać postępy. Już widać, że to, nad czym pracują na treningach, zaczyna przekładać się na wzrost umiejętności zawodników. Utrzymanie w lidze i dalsza praca z tym rocznikiem to krok w dobrą stronę. Wiemy jednak, że aby rywalizować na wyższym poziomie, będziemy musieli wzmacniać ten zespół. To problem, który pojawia się co roku – nie jesteśmy w stanie utrzymać poziomu rozgrywek, opierając się wyłącznie na zawodnikach z Płocka i okolic. Aby utrzymać CLJ, musimy sięgać po zawodników z zewnątrz, którzy muszą być przygotowani nie tylko fizycznie, ale także mentalnie i piłkarsko na wysokim poziomie. Po obserwacji wiem, że liga jest bardzo wymagająca – to nie tylko kwestia umiejętności piłkarskich, ale także fizyczności. Nawet zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę, mogą mieć trudności, jeśli tej fizyczności im brakuje. Utrzymanie w lidze i budowanie zespołu U14 oceniam na dobre – oczywiście są elementy do poprawy, zwłaszcza w zakresie intensywności i pracy nad fizycznością, ale mamy tego świadomość i będziemy się na tym skupiać w kolejnych miesiącach.

 U15, którym ja osobiście kieruję, miał trudny początek. Przyszło do nas kilku nowych zawodników, co wymagało od nas zbudowania drużyny od podstaw. Ten rok był specyficzny, bo zmieniły się warunki naboru – nie było to już tak proste jak w poprzednich latach, kiedy nabór do pierwszych klas liceum i drużyny odbywał się równocześnie. Dla siedmiu nowych chłopaków musieliśmy znaleźć szkołę w Płocku, co wiązało się z dodatkowymi problemami logistycznymi. Bez nich nie bylibyśmy w stanie w ogóle rozmawiać o utrzymaniu w CLJ. Mimo trudności, udało nam się znaleźć rozwiązanie i trafili do nas zawodnicy, którzy bardzo podnieśli jakość zespołu. Pierwsza część sezonu była bardzo trudna – mieliśmy swoje momenty, jak remis z Legią, ale też mieliśmy mecze, które nas totalnie rozczarowały jak mecz z Varsovią. To były ważne lekcje, które pokazały Nam nad czym musimy pracować. Każdy rocznik jest inny, a rocznik 2010 okazuje się naprawdę mocny – wchodzimy na mecze, a tam spotykamy jeszcze lepszych zawodników. To pokazuje, że poziom piłki w Polsce rośnie z roku na rok. Na szczęście druga część sezonu ułożyła się lepiej. Zaczęliśmy wygrywać z bezpośrednimi rywalami, a na koniec rundy zajmujemy bezpieczne miejsce, co oznacza, że osiągnęliśmy cel. Patrzę optymistycznie na rundę wiosenną – wiem, że początki są trudne, zwłaszcza dla chłopaków z mniejszych klubów, którzy nie mają takich warunków treningowych jak u nas i często potrzebują czasu na adaptację do obciążeń.

Drużyna w kategorii U16 z trudem utrzymała się w lidze. Jest to pokłosie wielu zdarzeń, które wpłynęły na to, że ta drużyna została osłabiona. 3 zawodników zostało na stałe dołączonych do U17, Nikodem Rogowski został dołączony do drużyny rezerw. Kontuzje kluczowych zawodników oraz inne problemy spowodowały że w ostatniej kolejce drużyna musiała walczyć o utrzymanie i udało się to strzelając gola w ostatniej minucie. Mamy świadomość że ta drużyna musi zostać wzmocniona i poczyniliśmy już pierwsze kroki. Mam nadzieje że dołączy do nas dwóch zawodników, którzy podniosą jakość tej drużyny.

Jeśli chodzi o obecną sytuację drużyny CLJ U-17, to jest w środku tabeli, co uważam za dobry wynik. Nie planujemy już wzmacniać tej drużyny, ponieważ mamy w niej dobrych zawodników. Część z nich, jak Ksawery Jeżewski, Adam Brejniak czy Damian Tomala, zrobiła inny krok w kierunku profesjonalnej kariery, przechodząc do klubów ekstraklasy (Legia, Jagiellonia, Górnik). Takie ruchy to dla nas także drogowskaz, pokazujący, że nasze podejście ma sens i jest zauważane na zewnątrz. Część zawodników z tego rocznika, jak Mateusz Leśniewski czy Nikodem Rogowski, już trenuje z drugą drużyną, a teraz zastanawiamy się, czy zgłaszać ich do drugiego zespołu, czy jeszcze poczekać. To jest dla nas trudna decyzja, ponieważ jeśli zgłosimy ich do II drużyny, nie będą mogli już grać w Akademii. Struktura, w której funkcjonujemy, ma swoje ograniczenia, ale najważniejsze jest, by ci chłopcy mieli realną szansę rozwoju – w drużynie rezerw lub w pierwszym zespole. Ostatecznie, nie ma lepszej reklamy dla naszej Akademii niż zawodnicy, którzy regularnie grają na poziomie centralnym.

Najstarsza drużyna czyli U18 również zajęła bezpieczne miejsce. Dla nas ten zespół jest przedłużeniem drużyny rezerw, trener Nadolski często korzysta z usług tych zawodników, na przyszłą rundę dołączonych do drużyny rezerw ma być pięciu zawodników, co uważam za bardzo dobry wynik i tutaj wielki ukłon w stronę sztabu drugiej drużyny. Trenowanie i ogrywanie się z zawodnikami w III lidze dla tych młodych zawodników to cenne doświadczenie, które mam nadzieje że zaprocentuje w przyszłości.

W poprzednich latach było tak, że te drużyny miały grać z określonym systemem, określoną formacją – jak to jest teraz? Czy bardziej się buduje drużynę do tego co chcemy grać, czy dostosowujemy to co chcemy grać do tego jakich mamy zawodników?

W naszej Akademii trenerzy mają dużą swobodę w wyborze systemu gry. Zależy nam na tym, aby zawodnicy poznali różne formacje, takie jak 4-3-3, 3-4-3, czy 3-5-2, ale nie narzucamy sztywnych ról na wczesnym etapie nauczania. Uważam, że w procesie rozwoju młodych piłkarzy ważniejsze jest, aby poznawali różne systemy gry, a nie byli przypisani do jednej, ściśle określonej pozycji. To daje im elastyczność i przygotowuje do tego, by w przyszłości łatwiej adaptowali się do różnych systemów, które mogą spotkać w kolejnych etapach kariery. Na przykład, gdy pracowałem z rocznikiem 2008, przez dwa lata trenowaliśmy głównie w systemie 3-5-2, ale w miarę rozwoju drużyny wprowadzaliśmy także 3-4-3. Teraz, gdy ci zawodnicy przechodzą do trenera Górnickiego, grają już w systemie 4-3-3, co jest naturalnym etapem rozwoju. Takie zmiany są jak najbardziej pozytywne – zawodnicy uczą się nowych rzeczy, a my przygotowujemy ich do różnych wyzwań. W przyszłości nie wiadomo, w jakim systemie będą grać, więc celem jest ich wszechstronność i umiejętność odnalezienia się w różnych ustawieniach. Uważam, że nie warto przywiązywać się do sztywnych pozycji, bo w piłce nożnej kluczowa jest elastyczność i zdolność adaptacji do różnych warunków.

Jakich cech szukamy u zawodników w trakcie naborów?

Podczas naborów szukamy u zawodników przede wszystkim elementów związanymi z szybkością podejmowania decyzji, szybkością reakcji. Ważne są dla mnie elementy związane z orientacją przestrzenną, percepcją i świadomością sytuacyjną – to cechy, których szukam jako pierwszych. Wydaje mi się, że im młodszy zawodnik, tym łatwiej zauważyć te naturalne predyspozycje. Techniczne umiejętności, takie jak precyzyjne przyjęcie piłki czy poprawne kopnięcie, można wypracować poprzez powtarzanie i poświęcony czas. Natomiast cechy związane z szybkością reakcji, zdolnością do oceny sytuacji i poruszania się w grze są dużo trudniejsze do wykształcenia, ale mają kluczowe znaczenie w piłce nożnej. Piłka jest dynamiczna i pełna zmiennych, a zawodnik musi być w stanie na bieżąco reagować na to, co dzieje się wokół niego – na ruchy przeciwnika, partnerów z drużyny, położenie piłki. Jeśli widzę, że zawodnik szybko reaguje na stratę piłki, od razu podąża w stronę przeciwnika, a do tego potrafi grać na wysokiej intensywności w stylu box-to-box, to dla mnie jest to bardzo istotny wskaźnik. Według mnie, w pracy z dziećmi nie chodzi tylko o taktykę i ustawienia drużyn, ale o narzucenie intensywnej gry, która wymusza szybkie decyzje. Dzięki temu dzieci uczą się, jak reagować w różnych sytuacjach, co dla mnie jest fundamentem rozwoju ich umiejętności.

Ok, to teraz wróćmy może do takiej całej akademii. Co się zmieniło organizacyjnie w stosunku do poprzedniego sezonu?

Organizacyjnie staramy się utrzymać ciągłość i stabilność, więc nie ma większych zmian w porównaniu do poprzedniego sezonu czy lat ubiegłych. Skupiamy się raczej na bieżących usprawnieniach i dostosowywaniu elementów, które wymagają poprawy. W tym roku jednak musieliśmy nawiązać współpracę z szkołą podstawową, a także rozwiązywać kwestie związane z internatem i liceum, a także sprawami wychowawczymi dotyczącymi naszych zawodników. Są to codzienne wyzwania, które wymagają uwagi, ale w kontekście samej Akademii staramy się utrzymać wszystko na takim samym, wysokim poziomie jak dotychczas, pomimo tego, że pierwsza drużyna spadła z ekstraklasy.

A co było priorytetem na tą rundę i na jakim etapie wypełnienia tych celów jesteśmy?

Naszym głównym priorytetem na tę rundę jest utrzymanie dwóch drużyn w Centralnej Lidze Juniorów: U-15 i U-17. To jest bardzo ważne, ponieważ CLJ stanowi magnes dla wielu utalentowanych chłopaków, którzy wykazują się umiejętnościami, o których wspomniałem wcześniej. Coraz częściej przyjeżdżają do nas młodsi, bardzo dobrze rokujące zawodnicy, co stanowi dodatkowy impuls do dalszego rozwoju. Staramy się także tworzyć odpowiednie środowisko dla naszych zawodników z Płocka, ponieważ nie chcemy, by sytuacja wyglądała w taki sposób, że cała drużyna opiera się na zawodnikach przyjezdnych. Nie mamy do tego warunków i nie w taki sposób chcemy budować Akademię. Staramy się, aby oni mieli możliwość ukończenia szkoły tutaj – grając w Akademii, i czasami również dostając możliwość gry w starszym roczniku, jak np. gra w drużynie U-18, mimo że teoretycznie jest to niższy prestiżowo poziom.

Mamy też trzy grupy dziewczynek. Jak oceniasz ich rozwój?

Obserwuję to z boku i dostrzegam ogromny potencjał. W Płocku widzę dużą przestrzeń do rozwoju, zarówno w kontekście edukacyjnym, jak i społecznym. Uważam, że warto inwestować w tworzenie klas sportowych, także dla dziewczynek, oraz w rozwój środowisk wspierających młodzież.

Nie każdy będzie profesjonalnym sportowcem, ale istotne jest stworzenie miejsc, gdzie młodzi mogą się rozwijać. Dziewczynki, podobnie jak chłopcy, powinny korzystać z dostępnych obiektów sportowych i możliwości, jakie daje miasto. Im więcej takich inicjatyw, tym większe zapotrzebowanie na ludzi do ich organizacji, trenowania i nauczania przez sport.

Mam nadzieję, że wkrótce uda się awansować do CLJ dziewcząt oraz stworzyć dodatkowe klasy sportowe. Płock ma zaplecze, by to wszystko rozwijać – potrzeba tylko dobrej koordynacji oraz dużego zaangażowania ludzi i całego miasta.

Powoli kończąc: nad czym będziemy pracować teraz na wiosnę? Że jak się spotkamy na końcu sezonu, to powiemy sobie, że to i to miało być zrobione.

Na wiosnę naszym celem jest przede wszystkim utrzymanie obu drużyn CLJ oraz przygotowanie zespołu U-14 pod przyszłe rozgrywki CLJ. Obejmuje to kontynuację naborów, budowanie relacji z zawodnikami i oswajanie ich z naszym środowiskiem. Musimy także skupić się na długofalowym planowaniu, biorąc pod uwagę specyfikę systemu, w którym każdy rocznik przejmuje ligę od poprzedniego.

To wymaga indywidualnego podejścia – oceny, którzy zawodnicy mogą zrobić różnicę w najbliższym czasie, ale też myślenia o ich dalszych perspektywach. Jeśli za pół roku uda nam się utrzymać obie CLJ-ki, a któryś z młodych zawodników zostanie na stałe włączony do „dwójki” lub „jedynki” uznam to za sukces. To jest droga, którą chcemy podążać.

Moje ostatnie pytanie, sam też gdzieś zahaczyłeś ten temat. Wszyscy byśmy chcieli, żeby tutaj grali chłopcy, dziewczynki stąd, ale dlaczego to nie zawsze jest możliwe?

Moim zdaniem trzeba spojrzeć na to realistycznie. Płock to miasto liczące 100 tysięcy mieszkańców, więc mamy ograniczoną liczbę utalentowanych zawodników. Żadna akademia nie działa w ten sposób, że dzieci zaczynają w U-7 i wszyscy przechodzą do U-14, a później dalej. To dotyczy tylko niewielkiego procenta młodych graczy.

Dziś, żeby rywalizować na najwyższym poziomie, młodzi zawodnicy muszą mierzyć się z najlepszymi w kraju, i to regularnie. Dlatego konieczne jest wzmacnianie naszego środowiska, sprowadzając dodatkowych utalentowanych graczy. Choć zbieramy najlepszych zawodników z Płocka i okolic, to do 13. roku życia rywalizują głównie między sobą. Kiedy zaczynają grać na Mazowszu, mierzą się z klubami jak Legia, Polonia czy Escola, które mają większe możliwości i szersze zaplecze.

Obecnie, przy naszym budżecie i strukturze, nie jesteśmy w stanie samodzielnie wychować drużyny, która mogłaby równać się z największymi akademiami, które ściągają przed sezonem dziesięciu wyróżniających się zawodników z całej Polski. Dlatego zależy nam na zachowaniu najlepszych lokalnych zawodników i jednoczesnym wzmacnianiu drużyn graczami z zewnątrz. Ci nowi zawodnicy nie tylko podnoszą poziom, ale również dają naszym chłopcom bodźce do rozwoju.

Przykładem jest Bartek Borowski, dla którego w roczniku 2007 sprowadzano zawodników, aby mógł rywalizować na najwyższym poziomie w CLJ. Takie podejście pozwala nam tworzyć środowisko, w którym talenty z Płocka mogą się rozwijać. Uważam, że nie powinniśmy zamykać się na przyjezdnych. Wręcz przeciwnie – możemy być miejscem, gdzie młodzi gracze z różnych regionów odnajdują swoje miejsce, kończą szkoły, rozwijają kariery i utożsamiają się z Płockiem.

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni