Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


#NafciarzAnalizuje. Karny to jeszcze nie gol

 

Choć w obecnym i poprzednim sezonie z jedenastego metra nie pomyliliśmy się ani razu, to trzeba uczciwie przyznać, że nie zawsze tak było. Przed rozgrywkami 2016/2017 nigdy wcześniej liczba podyktowanych dla nas rzutów karnych nie była tak duża jak w pierwszym sezonie #OdAwansu2016. Do dziś zresztą jest największa, lecz z jedenastu szans kilku nie udało się wówczas wykorzystać. W analizie wykorzystaliśmy dane dostępne na stronie ekstrastats.pl.

Zgodnie z tym, o czym wspominaliśmy przy okazji pierwszego tekstu z serii #NafciarzAnalizuje (dostępny TUTAJ) w najbliższych dniach, a pewnie również tygodniach nasz dwunasty zawodnik postara się przypomnieć Wam i przy okazji przeanalizować pewne niecodzienne statystyki, zaczynając od sezonu 2016/2017. Po golach głową powiązanych bezpośrednio ze stałymi fragmentami gry, w których jesteśmy w ligowej czołówce, przyszła pora na rzuty karne.

15 lipca 2016 roku miała miejsce inauguracja ekstraklasy, podczas której beniaminek Wisła Płock podejmował wyżej notowaną Lechię Gdańsk. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy dość szybko otworzyli wynik. Jak już pewnie wiecie z poprzedniego tekstu, do wyrównania barkiem doprowadził Przemysław Szymiński. Końcowy rezultat ustalił natomiast debiutujący w naszych barwach Dominik Furman, który do asysty dołożył bramkę z rzutu karnego. Pomocnik grający z numerem ósmym zdecydował się na techniczny strzał w górę w stylu Panenki (bliżej prawej strony bramki) i pokonał Vanję Milinkovicia Savicia. Udane wykonanie jedenastki spowodowało, że również w następnych meczach to Fuman podchodził do piłki ustawianej na wapnie. Przeciwko Zagłębiu Lubin (2:1) Dominik zdecydował się już na inny wariant, w którym starał się uderzyć w prawy dolny róg. Pech chciał, że trafił w słupek, a piłka po odbiciu od... drugiego słupka trafiła pod nogi Giorgiego Merebashviliego, który nie miał problemów, żeby skierować ją do siatki. Przy kolejnej okazji w meczu z Wisłą Kraków (2:3) Furman znów zmienił sposób i tym razem kopnął dość mocno i co najważniejsze celnie w lewo, a w następnym spotkaniu z Cracovią uderzył jeszcze mocniej, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką. 

Skuteczność na poziomie 50% doprowadziła do zmiany egzekutora. Kolejnym, który wziął na siebie odpowiedzialność, został Piotr Wlazło, który wykorzystał swoje wszystkie cztery próby. Z Ruchem Chorzów (4:3), Cracovią (4:1) i Górnikiem Łęczna (3:2) był powtarzalny, kierując piłkę w prawy dolny róg. Za każdym razem z zadowalającym nas wszystkich efektem. Gdy przyszło jednak do rewanżowego pojedynku z Cracovią w rundzie finałowej i ponownego starcia z Grzegorzem Sandomierskim, Wlazło, zmienił nie tylko kierunek, w którym poleciała futbolówka, ale też w wykonanie jedenastki włożył więcej siły, przez co futbolówka poleciała zdecydowanie wyżej. I co najważniejsze po raz kolejny zatrzepotała w siatce.  Między dwoma "zasadniczymi", a "finałowymi" karnymi Wlazły w kolejkach 30-31 z szansy na łatwą zdobycz skorzystało jeszcze dwóch innych zawodników. Obaj zdaje się, że wzięli przykład z wcześniejszego strzelca i postanowili strzelać technicznie w prawo. Jose Kante w ten sposób pokonał zarówno Konrada Jałochę z Arki Gdynia (1:1) jak i Libora Hrdlickę (1:1). Słowacki golkiper Ruchu Chorzów poradził sobie jednak z karnym wykonywanym przez Giorgiego Merebashviliego. 

W naszej dotychczasowej przygodzie z ekstraklasą otrzymaliśmy 61 rzutów karnych ze skutecznością 77 procent. Trzeba uczciwie przyznać, że nie wygląda ona zbyt imponująco. Nieco gorszy procentowo wynik, wykręciliśmy także w interesującym nas teraz sezonie 2016/2017, który jeśli chodzi o ten stały fragment gry, był pod kilkoma względami rekordowy. Mowa tutaj nie tylko o liczbie jedenastek (11), ale również liczbie wykorzystanych karnych (8), przestrzelonych (3) czy samych wykonawców (4). Uchylając rąbka tajemnicy, musimy jeszcze wspomnieć, że od tamtej pory z każdym kolejnym sezonem w tym aspekcie byliśmy coraz lepsi, jeśli chodzi o skuteczność. O tym przeczytacie jednak kolejnych materiałach z cyklu #NafciarzAnalizuje #OdAwansu2016. Warto poczekać!

 

 

RZUTY KARNE 2016/2017

data / mecz / zawodnik / minuta

15.07.2016 / Wisła Płock – Lechia Gdańsk (2:1) / Dominik Furman / 77 minuta

09.09.2016 / Zagłębie Lubin – Wisła Płock (1:2) / Dominik Furman / 26 minuta - nietrafiony

01.10.2016 / Wisła Płock – Wisła Kraków (2:3) / Dominik Furman / 49 minuta

14.10.2016 / Cracovia – Wisła Płock (1:0) / Dominik Furman / 31 minuta - nietrafiony

10.12.2016 / Wisła Płock – Ruch Chorzów (4:3) - Piotr Wlazło / 70 minuta

01.04.2017 / Wisła Płock – Cracovia (4:1) - Piotr Wlazło / 16 minuta

22.04.2017 / Arka Gdynia – Wisła Płock / José Kanté / 90 minuta

29.04.2017 / Wisła Płock – Ruch Chorzów (1:1) / José Kanté / 50 minuta

29.04.2017 / Wisła Płock – Ruch Chorzów (1:1) / Giorgi Merebashvili / 77 minuta - nietrafiony

06.05.2017 / Górnik Łęczna – Wisła Płock (2:3) / Piotr Wlazło / 13 minuta

13.05.2017 / Wisła Płock – Cracovia (1:1) / Piotr Wlazło / 31 minuta

 

*****

 

POPRZEDNIA ANALIZA:

#NafciarzAnalizuje. Zaczniemy od goli głową!





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni