Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Piękna bramka Adamczyka na wagę utrzymania!

 

W meczu 34. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock podejmowała na własnym stadionie Górnik Zabrze. Nafciarze pokonali dziś swojego rywala 1:0, a decydującą bramkę zdobył pięknym strzałem Hubert Adamczyk. Dzięki takiemu wynikowi oficjalnie utrzymaliśmy się w ekstraklasie i w najwyższej lidze będziemy występować piąty sezon z rzędu!

Od pierwszych minut wyraźnie żadna z ekip nie chciała popełnić jakiegoś błędu i nadziać się na niepotrzebną kontrę. Wobec tego byliśmy świadkami raczej spokojnej gry z obu stron, choć mimo to dwukrotnie musieli wykazać się bramkarze. Najpierw po świetnej akcji i wstrzeleniu Giorgiego Merebashvilego dość niepewnie interweniował Martin Chudý. Słowak najpierw złapał piłkę, a następnie ją wypuścił przy próbie wyrzutu. Zaraz potem goście posłali długą piłkę w stronę Giórgosa Giakoumákisa. Napastnika ofiarnym wyjściem ubiegł jednak Krzysztof Kamiński. Po kilkunastu minutach mniej więcej na dwudziestym piątym metrze sfaulowany został Dominik Furman. Do stałego fragmentu gry podszedł oczywiście nasz kapitan, ale trafił niestety prosto w mur. W odpowiedzi zabrzanie posłali na naszą połowę jeszcze jedną długą piłkę, ale znakomitą interwencją wślizgiem popisał się Cezary Stefańczyk.

W okolicach pół godziny gry na prawym skrzydle dobrze odnalazł się Giakoumákis. Grek po minięciu Michała Marcjanika mocno wrzucił w naszą szesnastkę, ale na szczęście dla nas nikt tej akcji nie zamknął. Następnie mieliśmy przez dłuższy czas trochę spokoju, aż do bardzo ładnej akcji Nafciarzy. Prawą stroną dobrze podłączył się Stefańczyk. Piłkę w polu karnym rywali dostał Cillian Sheridan, który z kolei odegrał ją do Huberta Adamczyka. Niestety strzał naszego młodzieżowca w ostatniej chwili zatrzymał debiutujący w ekstraklasie Aleksander Paluszek. Na koniec sprzed pola karnego dobijać starał się Ángel García Cabezali, ale uderzenie Hiszpana przeleciało nad poprzeczką bramki Chudego. Pod koniec pierwszej połowy raz jeszcze pokazał się nasz lewy obrońca. Ten płasko zacentrował w pole karne, lecz niestety do strzału nie udało się dojść najpierw Sheridanowi, a następnie Adamczykowi.

Tuż po zamianie stron do ataku od razu ruszyli Nafciarze. Prawym skrzydłem w swoim stylu ruszył Torgil Gjertsen, który nie szukał jednak głębokiej wrzutki. Norweg płasko podał do wbiegającego Mateusza Szwocha, ale nasz pomocnik niecelnie uderzył z pierwszej piłki. W odpowiedzi szczęścia z dalszej odległości próbował Daniel Ściślak. Młody pomocnik strzelił bardzo mocno, ale obok słupka bramki Kamińskiego. Po kilku minutach ponownie do głosu doszli goście, ale na szczęście po sporym zamieszaniu piłka nie dotarła do Igora Angulo. W ramach odwetu z rzutu wolnego dośrodkował Furman, ale z tego podania nie udało się skorzystać wprowadzonemu wcześniej Piotrowi Tomasikowi i Gjertsenowi. Obaj pomocnicy nie zdołali dojść do piłki. Po ponad godzinie gry dwukrotnie szansę na bramkę miał Jesús Jiménez. Przy pierwszej sytuacji znakomitym refleksem popisał się Kamiński. Chwilę potem hiszpański pomocnik Górnika szczęścia szukał już z dalszej odległości, ale znów bez zarzutu spisał się nasz golkiper.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Górniku i w sześćdziesiątej siódmej minucie wyszliśmy na prowadzenie. Po akcji Gjertsena z prawej strony w pole karne zabrzan dośrodkował Szwoch. Piłkę odbił Chudý, a ta spadła przed pole karne. Tam akurat nabiegał Adamczyk. Nasz pomocnik zdecydował się na strzał z pierwszej piłki lewą nogą i umieścił ją praktycznie w okienku bramki Chudego! Podrażnieni goście od razu ruszyli do ataku. Znów jednak instynktownie strzał rywala odbił Kamiński, który kilka chwil później wyłapał również jedno z nieprecyzyjnych podań. W osiemdziesiątej minucie sędzia początkowo podyktował dla nas rzut wolny, lecz po weryfikacji VAR arbiter zmienił decyzję i wskazał na wapno. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Furman, ale niestety jego strzał bez problemów wyłapał Chudý. Na szczęście obyło się bez większych konsekwencji. Nafciarze wobec niewykorzystanej szansy nie stracili bramki i dowieźli jednobramkowe prowadzenie do końca.

Dzięki temu wynikowi Wisła Płock oficjalnie zapewniła sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie i na najwyższym szczeblu rozgrywkowym spędzimy piąty sezon z rzędu! Następne spotkanie Nafciarze rozegrają w sobotę 10 lipca. Wówczas zmierzymy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Początek o godzinie 18:00. 

 

Wisła Płock - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)

1:0 - Hubert Adamczyk 67'

 

Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 20. Cezary Stefańczyk, 3. Michał Marcjanik, 18. Alan Uryga, 24. Ángel García - 9. Mateusz Szwoch, 8. Dominik Furman, 17. Hubert Adamczyk - 27. Torgil Gjertsen (82', 46. Dawid Kocyła), 26. Cillian Sheridan (76', 19. Karol Angielski), 10. Giorgi Merebashvili (57', 7. Piotr Tomasik).

Górnik: 84. Martin Chudý - 2. Przemysław Wiśniewski, 6. Aleksander Paluszek (55', 44. Filip Bainović), 5. Paweł Bochniewicz - 28. Stávros Vassilantonópoulos, 15. Roman Procházka (55', 17. Igor Angulo), 20. Daniel Ściślak (82', 21. Piotr Krawczyk), 64. Erik Janža - 33. Erik Jirka, 11. Giórgos Giakoumákis, 9. Jesús Jiménez.

 

Żółte kartki: Stefańczyk, Szwoch, Kocyła - Bainović, Janža.

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Widzów: 657.

 

FOT. PIOTR KUCZA / 400mm.pl





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni