Pojedynek dwóch wiślackich drużyn
Przed nami 11. weekend z piłką młodzieżową. Na murawie pojawi się siedem zespołów SSM Wisły Płock, a najciekawiej zapowiada się pojedynek dwóch wiślackich drużyn w I Lidze Okręgowej D1.
12-latkowie Tomasza Włoczewskiego i 11-latkowie Emila Pniewskiego zagrają jako pierwsi, bo już w sobotę o 9:00 rano - to będzie 11. kolejka rozgrywek. Dwie godziny później druga ekipa prowadzona przez trenera Pniewskiego, ale występująca w I Lidze Okręgowej D2, również zagra w meczu derbowym, lecz z Królewskimi - spotkanie 11. serii odbędzie się na stadionie Stoczniowca przy Kolejowej 3.
Tego samego dnia i o tej samej porze rozpocznie się pojedynek 11. rundy “Ekstraligi” C2, w którym 13-latkowie Piotra Górnickiego podejmą na bocznym boisku Stadionu im. Kazimierza Górskiego UKS Juniora Radom. W samo południe na murawę wyjdą zawodnicy do lat 19 Artura Serockiego, których czeka wyjazdowe spotkanie z MKS Polonią Warszawa w 11. kolejce “Ekstraligi” A1.
Dzień później, tj. w niedzielę, piłkarze z rocznika 2003 zagrają przy Łukasiewicza 34 z ostatnią w tabeli “Ekstraligi” B1 UWKS Legią Warszawa - to będzie 11. seria rozgrywek. O 13.30 rozpocznie się natomiast również domowy mecz 14-latków Łukasza Majewskiego, którzy zmierzą się z Drukarzem Warszawa.
Pół godziny później w 11. rundzie “Ekstraligi” B2 zobaczymy 15-latków - podopieczni Krzysztofa Kwasiborskiego zagrają na wyjeździe z MKS Polonią Warszawa. Wiślacy powinni przystąpić do niego w dobrych humorach, bo w minioną środę, w zaległym pojedynku 2. kolejki rozgromili u siebie MUKS Unię Warszawa 6:1.
- Wygraliśmy zasłużenie, choć w I połowie mieliśmy z gośćmi naprawdę trudną przeprawę, bo mimo że mieliśmy inicjatywę, to oni groźnie kontratakowali - relacjonuje Kwasiborski. - Sam jestem ciekaw, jak to wszystko, by się potoczyło, gdybym nie musiał wprowadzić na boisko w miejsce jednego z kontuzjowanych graczy Patryka Olejniczaka. Chłopak został absolutnym bohaterem, bo zaliczył 2 bramki i 4 asysty i to m.in. dzięki niemu prowadziliśmy do przerwy 2:0. Chwilę po wznowieniu stron trafiliśmy na 3:0, ale przeciwników wcale nie zbiło to z pantałyku, bo najpierw strzelili gola, a później mieli rzut karny na 2:3, ale ich piłkarz na nasze szczęście obił tylko poprzeczkę. Pozostałe bramki zdobyliśmy z kontry i na pewno zrobiliśmy tym meczem kolejny krok do przodu, choć nadal szwankuje u nas rozegranie piłki. Brakuje nam dokładności, spokoju, a tym samym jakości, dlatego to jest w tym sezonie nasza główna bolączka. Abstrahując od tego, warto nadmienić, że wygraliśmy drugie spotkanie z rzędu, więc jedziemy do Warszawy w bojowych nastrojach i uważam, że nie jesteśmy tam bez szans. Walka o utrzymanie zmobilizowała chłopaków, co było widać w środę, bo zasuwali aż miło.
Pozostałe gole dla Wisły strzelili: Szymon Rutkowski (dwa) oraz Nikolas Brzeziński i Jakub Łątka.