Szósta wizyta w Gdańsku
W sobotę 7 grudnia o godzinie 20:00 na Stadionie Energa w 18. kolejce PKO BP Ekstraklasy zmierzymy się z Lechią. Będzie to nasze dwunaste ligowe spotkanie z tym rywalem, z którym nigdy nie gra nam się łatwo. Dotychczasowy bilans meczów (2-3-6-, 9:18) jest po stronie gospodarzy najbliższego pojedynku, a co więcej w Gdańsku jeszcze nigdy nie udało nam się wygrać. W sezonie 2019/2020 drużyna Radosława Sobolewskiego pokazała jednak, że potrafi przerywać serie trwające nawet kilkanaście lat.
Domowe wygrane u siebie z Legią Warszawa i Wisłą Kraków, a do tego wyjazdowe triumfy w Szczecinie czy Kielcach są tego najlepszym przykładem. Dlaczego więc przy najbliższej okazji karta nie miałaby się odwrócić również w Gdańsku? W biało-zielonej części Trójmiasta do tej pory gościliśmy pięć razy, wszak historia naszej płocko-gdańskiej rywalizacji wciąż nie jest zbyt okazała. Pomimo tego, że przez wiele lat występowaliśmy na tym samym drugim poziomie rozgrywkowym - graliśmy w różnych grupach (wschodniej i zachodniej).
Pierwszą wizytę przy Traugutta zanotowaliśmy 17 maja 1981 roku. W rewanżu za jesienną porażkę 1:4 w Płocku (wynik w 13. minucie otworzył Jan Polańczyk) będąca beniaminkiem II ligi Wisła bezbramkowo zremisowała z Lechią i podzieliliśmy się punktami. Oba zespoły pewnie wywalczyły utrzymanie, ale ich drogi rozeszły się na aż 26 lat. Następnie spotkaliśmy się na zapleczu ekstraklasy w sezonie 2007/2008. Wówczas oba kluby miały już wielkie apetyty na awans do elity, a w tamtym sezonie do ekstraklasy wchodziły aż cztery zespoły. W pierwszym meczu przy Łukasiewicza 34 padł zasłużony remis 2:2 (gol między innymi Sławomira Peszko), a w Gdańsku o wygranej miejscowych przesądziło trafienie Piotra Cetnarowicza z 8. minuty. Kilka miesięcy później Lechia świętowała awans z pierwszego miejsca w tabeli, a Wisła bardzo rozczarowała.
Od tamtej pory Lechia nie opuściła już elity, a my na powrót na salony czekaliśmy z kolei aż do w 2016 roku. Na otwarcie sezonu 2016/2017 to Wisła okazała się lepsza w wielkim piłkarskim święcie, które miało wtedy miejsce przy Ł34. Rewanż w Gdańsku również był emocjonujący, ale ostatecznie z trzech punktów cieszyli się gospodarze (na gola Giorgiego Merebashviliego dwukrotnie odpowiedział Grzegorz Kuświk). Kolejne rozgrywki także rozpoczęliśmy od starcia z Lechią, ale nie mieliśmy już tyle szczęścia. Na starcie rundy rewanżowej również nie potrafiliśmy przeciwstawić się Lechii (0:3), której punkty zapewnili Marco Paixao i Milos Krasić.
Trzy nieudane mecze z Lechią poszły w niepamięć 28 września 2018 roku, gdy w 10. kolejce rozgrywek Nafciarze pokonali ówczesnego wicelidera tabeli LOTTO Ekstraklasy 1:0 po goli Karola Angielskiego z 75. minuty. Losy tej rywalizacji mogły jednak potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby Flavio Paixao wykorzystał rzut karny. Portugalczyk na nasze szczęście kopnął piłką w słupek i również dzięki temu debiutujący w polskiej lidze Bartłomiej Żynel zachował czyste konto. Najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii polskiej ekstraklasy nie pomylił się jednak 11 marca 2019, podczas naszej ostatniej wizyty na Stadionie Energa, z której wracaliśmy z punktem (bramka Alana Urygi na 1:0), choć czuliśmy wtedy ogromny niedosyt. W 3. serii gier obecnych rozgrywek na trafienia Artura Sobiech i Rafała Wolskiego odpowiedzieliśmy z kolei tylko za sprawą Dominika Furmana, dlatego też przy najbliższej okazji będziemy chcieli zrewanżować się Lechii za wcześniejsze niepowodzenie i przywieźć do domu bardzo ważne trzy oczka.
WISŁA PŁOCK W GDAŃSKU
80/81 - 0-0
07/08 - 0-1 (Centarowicz 8')
16/17 - 1-2 (Merebashvili 28' - Kuświk 59', 81')
17/18 - 0-3 (M. Paixao 3', 45', Krasić 17')
18/19 - 1-1 (F. Paixao 77' (k) - Uryga 52')