TOP 10 gier na Pegasusa
Osoby urodzone w latach 80’ i początkach lat 90’ z pewnością kojarzą Pegasusa. Dla wielu ludzi ta konsola była pierwszą stycznością z grową rozrywką. Sprzęt będący typową “zrzynką” japońskiej konsoli z miejsca stał się w Polsce szalenie popularny. Zapraszam na dzisiejszą nostalgiczną podróż 30 lat wstecz i top10 gier na Pegasusa.
Na początku trochę historii. Lata 90’ XX wieku to w Polsce czas wyjątkowy. Kraj będący świeżo po przemianach ustrojowych w niektórych kwestiach dopiero raczkował. Jedną z nich była coraz popularniejsza na świecie branża komputerowo-konsolowa. W naszym kraju wiele konsol w tamtym okresie się nie pojawiało, a jak już były dostępne to kosztowały krocie. Dlatego na świetny pomysł wpadli polscy biznesmeni - Marek Jutkiewicz i Dariusz Wojdyga. Postanowili oni stworzyć własną konsolę, na którą stać by było polskie rodziny. Jednak słowo “własną” jest tutaj użyte trochę na wyrost, ponieważ ich sprzęt był czystą podróbką konsoli Nintendo Famicon (NES). Jednak coś co dzisiaj byłoby nielegalne na początku lat 90’ było w Polsce dość częste. Przepisy określające prawa autorskie weszły w życie dopiero w 1994 roku. Tak więc za pośrednictwem firmy BobMark International pojawiły się w naszym państwie konsole Pegasus Family Game. O historii ich pomysłodawców można by nakręcić ciekawy film dokumentalny. Dość powiedzieć, że aby uniknąć płacenia podatków panowie postanowili jako wspólnika wykorzystać Duńczyka Petara Horlycka, a po spadku popularności ich konsol w drugiej połowie dekady (z czym związane są m.in. wspomniane wcześniej prawa autorskie) Marek Jutkiewicz zainwestował w firmę Hoop, która kojarzy się do dzisiaj z… podróbkami Coca-Coli.
Oryginalny Pegasus był tani - kosztował w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze około 150 zł, przy czym ówczesne średnie zarobki to kwoty rzędu 700-800 zł miesięcznie (przykładowo pierwsze Playstation z 1994 roku kosztowało ponad 1600 zł). Jednak i tak wielu młodych graczy korzystało z konsol zakupionych na bazarach, które były kopiami Pegasusa, ale były jeszcze tańsze (i wykonane z gorszych materiałów). Oznaczało to, że wiele osób w latach 90’ korzystało z... podróbki konsoli, która sama była podróbką.
Konsola składała się z małej plastikowej skrzyneczki z elektronicznym wnętrzem - tam umieszczaliśmy kartridże, czyli wymienne kasety z grami. Pegasus musiał być podpięty do telewizora oraz do prądu. Podłączone do konsoli musiały też być kontrolery. W zestawie dołączony był pistolet, tzw. Light Gun - niemal magiczny dla ówczesnych dzieciaków sprzęt, który wykorzystywano przy niektórych grach.
Zazwyczaj żółte kartridże zawierały kilka gier. Dość słynne były kasety 168 in 1, które sugerowały, że na jednym nośniku danych jest aż tyle tytułów. Ba, podrobione bazarowe kartridże informowały na naklejce, że gier może być nawet 500, 999, czy szalone 9 999 999. Jak możecie się domyślać, nie była to do końca prawda. Często takie kasety zawierały kilka gier, a reszta to były te same tytuły, ale różniące się kolorystyką.
Po tym krótkim wstępie zapraszam na główne danie tego artykułu - top 10 gier na konsolę Pegasus Family Game. Uprzedzam, że gry są ułożone losowo, a wymieniam tytuły, w które sam będąc dzieckiem grałem, więc lista jest dość subiektywna.
1. River City Ransom
Japońska chodzona bijatyka tzw. brawler z charakterystycznymi kreacjami postaci. Wydana w 1989 roku trzecia z serii Kunio-kun, gdzie Kunio to imię naszego bohatera. Można było grać na dwóch graczy - wtedy postać naszego kolegi różniła się kolorem stroju. Rozgrywka polegała na przechodzeniu z planszy na planszę, na których pojawiali się wrogowie. Ciekawym było, że mogliśmy podnosić przedmioty np. kije bejsbolowe, skrzynie czy ogłoszonych wrogów i rzucać lub atakować nimi przeciwników. Wersje amerykańskie i europejskie zmieniały imiona głównych bohaterów na Alex i Ryan.
2. Teenage Mutant Ninja Turtles III: Manhattan Project
Nigdy nie widziałem żadnego komiksu lub filmu związanego z Wojowniczymi Żółwiami Ninja. Jedyną produkcją z którą się zetknąłem, a której bohaterowie byli zmutowanymi żółwiami to właśnie gra na Pegasusa. Pamiętam jak koszmarnie trudny był to tytuł i jak cieszyłem się kiedy dotarłem do bossa na moście, z którym oczywiście przegrałem. Można było grać w trybie kooperacji, a każdy z graczy mógł wybrać jednego z czterech żółwi do wyboru. Bohaterowie, oprócz koloru opaski na oczy, różnili się orężem - do wyboru były nunczako, dwie katany, długi kij czy pewien rodzaj sztyletów.
3. Ice Climber
Za oryginalną grę odpowiada samo Nintendo. Platformówka, w której bohaterem jest eskimos. Na każdej planszy celem gracza było dostanie się na szczyt góry. Przeszkadzali nam w tym przeciwnicy tacy jak pingwiny czy foki lub elementy “środowiska” np. spadające lodowe kolce. Nasz bohater dzierżył młotek, którym musiał rozbijać przeszkody. Najmniej miło wspominam plansze z lodem, po którym nasza postać ślizgała się tak bardzo, że odechciewało się grać.
4. Duck Hunt
Jedna z gier wykorzystująca wspomniany we wstępie Light Gun. Rozgrywka była bardzo prosta. Wcielaliśmy się w rolę myśliwego, który razem ze swoim wiernym psem poluje na tytułowe kaczki. Te wydostawały się z krzaków, chwilę latały i uciekały. Gracz musiał przy pomocy pistoletu sprawnie celować w latające zwierzęta, by je ustrzelić. Wtedy nasz kompan ukazywał się w krzakach z kaczkami w łapach. Jednak gdy ptaki nam uciekły to nasz pies patrzył na nas i nas… wyśmiewał!
5. Tiny Toon Adventures
Bardzo kolorowa i grywalna platformówka, która rozgrywką przypominała typowego Mario. Interesujące, że na początku mogliśmy wybrać postać, którą zagramy, a każda z nich różniła się nie tylko wyglądem, ale i specjalną umiejętnością - królik wysoko skakał, diabeł tasmański potrafił wyprowadzać silny atak zamieniając się w tornado, a kaczka unosiła się chwilę w powietrzu. Prócz świetnej na tamte czasy oprawy audiowizualnej wspominam kreacje bossów np. szalonego naukowca, który jeździł po planszy na deskorolce.
6. Micro Machines
Chyba najprzyjemniejsza gra jaką kojarzę z Pegasusem. Gra wyścigowa z widokiem od góry, w której rolę plansz stanowiły m.in. stół w kuchni, na którym porozrzucane były płatki śniadaniowe a obok wylane były kałuże mleka; czy biurko, na którym przeszkodami były gumki i zeszyty. Te specyficzne poziomy, na których ścigaliśmy się zabawkowymi pojazdami (których też było kilka do wyboru) bardzo zapadły mi w pamięć.
7. Tank 1990
Dostępna dla jednego lub dwóch graczy zręcznościówka, w której sterujemy tytułowymi czołgami. Naszym celem jest obrona bazy symbolizowanej jako orzełek na dole planszy. Na planszach, na które patrzymy z lotu ptaka, pojawiają się wrogie czołgi, które musimy zniszczyć, aby przejść do kolejnego poziomu. Przegrywamy gdy przeciwnicy zniszczą orzełka lub nasz pojazd. W przypadku gry na 2 graczy jeden kontrolował żółtego tanka, a drugi zielonego. Śmiesznym było, że gdy “przypadkowo” trafiliśmy naszego kolegę to ten przez kilka sekund nie mógł się ruszać.
8. Contra
Najbardziej znana gra na Pegasusa i najbardziej przeze mnie nielubiana. Podejrzewam, że wpływ na to mógł mieć poziom trudności, który kilkuletniemu mnie nie pozwalał przejść dalej niż do trzeciej planszy. Ładna oprawa audiowizualna w połączeniu z szybką akcją sprawiła, że Contra stała się poniekąd symbolem konsoli Pegasus. W tej grze platformowej sterowaliśmy stylizowanymi na Rambo bohaterami (sami lub w kooperacji), którzy nie zatrzymując się i nie zdejmując palców ze spustów swoich karabinów prą do przodu. Poszczególne poziomy oferowały zróżnicowaną rozgrywkę - na jednej mapie szliśmy w prawo, by na następnej wspinać się ku górze ekranu. W grze bardzo ciekawe były też kreacje bossów.
9. Chip 'N Dale: Rescue Rangers
Gra platformowa oparta na słynnej kreskówce. Oprócz kreacji tytułowych wiewiórkowatych bohaterów wykorzystano też muzykę z bajki. Specyficznym był fakt, że Chip i Dale do pozbywania się przeciwników używają skrzynek lub orzeszków, które znajdują na planszy i rzucają je we wrogów. Bardzo ładne plansze, spora liczba przeciwników i ciekawi bossowie - to coś za co pamiętamy tę grę do dzisiaj.
10. Super Mario Bros
Grzechem byłoby nie zawrzeć w tym rankingu tak znanej i popularnej na całym świecie gry. Hydraulika Mario, który chce uratować księżniczkę Peach kojarzy chyba każdy. W tej najbardziej typowej grze platformowej musimy skakać na wrogów, zbierać grzybki, które sprawiają, że rośniemy, unikać roślin wychodzących z rur, by w końcu dowiedzieć się, że nasza ukochana jest w innym zamku. Do dzisiaj rekordy w szybkości przejścia gry biją speedrunerzy. Aktualny rekord to… 4 minuty i 54 sekundy.
Pegasus oferował zdecydowanie więcej ciekawych gier, które wielu z nas pamięta. Nie wspomniałem np. o Duck Tales, Castelvanii, Excite Bike czy charakterystycznym Tennisie, ponieważ pozostawiam to Wam. Dajcie znać w komentarzach, które gry z Pegasusa były Waszymi ulubionymi!
Poprzednio w serii Top: