Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Top 5 wątków miłosnych w grach

 

Miłość towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Już antyczne wiersze i utwory literackie często odwoływały się do tego uczucia. Nawet w starożytnych mitach greckich możemy przeczytać jak miłość była wtedy odbierana. Przykładami mogą być m.in. historie o Pigmalionie, który zakochał się we własnej rzeźbie czy o Orfeuszu, który chcąc ratować ukochaną Eurydykę wkroczył do samego Hadesu. W powieściach i filmach wątki romantyczne są obecne od wielu lat. Mogą dotyczyć głównych bohaterów lub postaci drugoplanowych. Mogą być dobrze napisane lub niekoniecznie. Jak aspekt miłości wygląda w grach?

Wydaje się, że im bardziej cofniemy się w przeszłość, tym mniej takich wątków będziemy doświadczać. Co więcej, bardzo często będą one bardzo płytkie i naiwne. Oczywiście z biegiem lat rozwijały się nie tylko gry, ale i sam człowiek żyjący w społeczeństwie. Coś co szokowało i wywoływało kontrowersje kiedyś, dzisiaj jest czymś naturalnym. Muszę przyznać, że zebranie ciekawych i realistycznych wątków miłosnych w grach sprawiło mi niemały kłopot. Przecież prawdziwą miłością nie nazwiemy relacji Mario z Księżniczką Peach. Hydraulik ratuje swoją “damę w opresji”, ale gracz nie dowiaduje się w zasadzie nic więcej o motywach postaci czy ich przeszłości. Pamiętajcie, że poniższy ranking jest bardzo subiektywny, a przedstawienie wątku miłosnego w jednej grze akurat mnie może się podobać, ale komuś innemu zupełnie nie. Starałem się nie pisać za dużo spoilerów, ale w niektórych przypadkach nie było to możliwe, ponieważ przebieg wydarzeń fabularnych miał olbrzymi wpływ na rozwój bohaterów i miłości między nimi. Dlatego przy każdym tytule określiłem czy opis wątku romantycznego będzie zdradzał dużo z fabuły czy udało mi się tego uniknąć.

 

5. Sarah Kerrigan i James Raynor (seria StarCraft; od 1998 do 2015) - dużo spoilerów

 

Oboje są terranami (tak jest określana ludzkość) i oboje należeli do Synów Korhalu. Celem tej rebelianckiej organizacji było obalenie obecnego im rządu ludzi i przejęcie władzy. Już podczas pierwszego spotkania tej pary (jedna z początkowych misji fabularnych w pierwszym StarCrafcie) zaczyna między nimi iskrzyć. Dość szybko dochodzi jednak do tragedii. Pewne wydarzenia doprowadzają do pozostawienia Kerrigan osamotnionej pośród nadciągającego roju zergów - plugawej, robaczej rasy. Raynor jest zdruzgotany utratą ukochanej, ale czy Sarah rzeczywiście zginęła? Niezupełnie - została bowiem spaczona i stała się w połowie człowiekiem, a w połowie zergiem. Całkowicie zatraciła się w chęci zemsty i nawet wobec Jima jest obojętna. Raynor dowiadując się, że istnieje sposób, postanawia Kerrigan uratować. Za sprawą prastarego artefaktu Xel’naga udaje mu się przywrócić swojej ukochanej ludzką postać. Jednak po pewnym czasie za sprawą potężnej intrygi do Sarah docierają informacje o śmierci Raynora. Całkowicie załamana postanawia raz jeszcze zemścić się na wrogich jej ludziach. Po raz kolejny przemienia się w zerga (tym razem świadomie i z własnej woli) i jako Królowa Ostrzy zaczyna siać zniszczenie. Podobnie jak mylił się James w pierwszym StarCrafcie, tak błąd popełniła też Kerrigan. Raynor żyje i widząc w co zmieniła się jego ukochana całkowicie się poddaje. Czas leczy rany i Jim ryzykując własnym życiem pomoże swojej “zergowej” partnerce w dokonaniu zemsty ostatecznej, a na sam koniec przygody gracz będzie świadkiem ich wzruszającego pożegnania.

 

4. John Wyles i River Wyles (To the Moon, 2011) - średnia ilość spoilerów

 

Wątek miłosny przedstawiony w tej grze indie (stworzona przez małą liczbę osób przy braku wsparcia wydawcy) jest inny, niż pozostałe. W To the Moon wcielamy się w dwójkę naukowców - Eve Rosalene oraz Neila Wattsa. Należą oni do firmy Sigmund Corp, która proponuje umierającym ludziom możliwość przeniesienia się do ich wspomnień i pokierowania wydarzeniami w taki sposób, żeby spełnić ich największe marzenia. Dwójka bohaterów trafia do położonego na odludziu domu (obok kluczowej fabularnie latarni), gdzie “wchodzą” we wspomnienia schorowanego Johnnego Wylesa. Jego marzeniem było udać się na księżyc. Jednak wraz z rozwojem fabuły i odkrywaniem kolejnych wspomnień dowiadujemy się więcej o River Wyles - autystycznej żonie głównego bohatera. Od ich pierwszego spotkania, poprzez specyficzne romansowanie, ślub, wspólne życie i założenie domu, a na jej śmierci kończąc. Ta krótka i prosta graficznie gra dostarcza odbiorcy wielu emocji, a końcowy lot rakietą jest uważany za jedną z najbardziej wzruszających scen w historii gier.

 

3. Wander i Mono (Shadow of the Colossus, 2005) - mało spoilerów

 

Utrata ukochanej osoby jest czymś straszliwym, prawdopodobnie najgorszą rzeczą jaka może spotkać człowieka. Na własnej skórze przekonuje się o tym główny bohater gry - Wander. Jego ukochana umarła, a on nie potrafi się z tym pogodzić. Zrobi wszystko, aby ta powróciła do życia, powróciła do niego. Odkrywa świątynie, w której zawiązuje pakt z tajemniczą siłą. Ta obiecuje mu, że wskrzesi Mono w zamian za pokonanie kilkunastu ogromnych rozmiarów kolosów. Wraz z kolejnymi zabitymi przeciwnikami gracz zauważa, że dzieje się coś dziwnego. Wander zatraca się w samym sobie, zmienia się. Jego twarz staje się bledsza, a sama walka z kolosami wydaje się być pozbawiona sensu. Są oni ogromni, ale nie wyrządzają nikomu krzywdy. Czy główny bohater zmienia się za sprawą straty ukochanej czy przyczyna jest zupełnie inna? O tym przekonamy się przechodząc Shadow of the Colossus i odkrywając bardzo gorzkie zakończenie. Gra stanowi świetny przykład radzenia sobie (lub nie) z traumą po stracie bliskiej osoby.

 

2. Liara T’Soni/Tali’Zorah lub 16 innych postaci (trylogia Mass Effect; 2007, 2010, 2012) - brak spoilerów

 

Kultowe kosmiczne RPG pozwala graczowi na wiele wyborów - również tych dotyczących wybranki (lub wybranka) serca. Pamiętam z jakim oburzeniem spotkała się decyzja z pierwszej części Mass Effect, w której mogliśmy nawiązać romans homoseksualny (między dwoma kobietami, chociaż czy związek z żeńską istotą z innej planety powinno się w ogóle tak określać?). Niektóre magazyny growe oznaczały to wręcz jako minus gry (!). W kolejnych odsłonach takich wyborów również nie zabrakło, ale przy premierze trzeciej części nikt już nie zwracał na to większej uwagi. Widać sporo wody w Wiśle upłynęło pomiędzy 2007 a 2012 rokiem, a ta kwestia dobrze odzwierciedla jak zmienia się społeczeństwo - przecież obecnie tego typu kwestie są całkowicie naturalne. W całej trylogii można nawiązać romans aż z 18 postaciami - oczywiście nie jednocześnie. Zazwyczaj w każdej odsłonie trzeba zdecydować, którą postać komandor Shepard (w zależności od naszego wyboru możemy grać mężczyzną lub kobietą) pozna bliżej. Nie przeszedłem Mass Effect na tyle dużo razy (niestety), żeby poznać każdy z tych wątków, ale najczęściej wybierałem po prostu postacie z najciekawszą historią oraz takie, które występują też w innych odsłonach. Żeby opisać każdą z tych postaci - ich motywy, charakter i usposobienie, musiałbym poświęcić temu oddzielny artykuł. Dlatego wyróżnię tylko romans z Liarą T’Soni oraz Tali’Zorah. Obie panie pojawiają się we wszystkich odsłonach (jeśli oczywiście któraś z nich po drodze nie umrze) i obie należą do odmiennych kosmicznych ras. Niebieskoskóra Liara jest badaczką asari. Jest to najbardziej szanowana rasa w galaktyce, która wyróżnia się m.in. długowiecznością (nasza towarzyszka w pierwszym Mass Effect ma “zaledwie” 107 lat, co u jej ludu jest wiekiem młodzieńczym) i jednopłciowością (wszystkie asari to samice). Liara jest typowym naukowcem - wiedzę stawia ponad wszystko. Natomiast Tali’Zorah jest skrytą quarianką - należy do koczowniczej rasy, która specjalizuje się w technologii. Młodej Tali, jak i jej podobnym tajemniczości dodaje specyficzny skafander z maską całkowicie zakrywającą twarz. W Mass Effect wiele wątków się pokrywa lub wręcz wyklucza, a bardzo istotnymi są niesnaski międzyrasowe. Nasze ukochane osoby w pewnym momencie mogą zażądać od nas takiej i nie innej decyzji, co postawi gracza w sporym dylemacie.

 

1. Triss Merigold/Yennefer z Vengerbergu (seria Wiedźmin, głównie trzecia odsłona z 2015 roku) - brak spoilerów


Wydaje mi się, że nie byłoby rankingu, w którym Wiedźmin 3: Dziki Gon wraz z dodatkami (Serce z kamienia, Krew i wino) nie znalazłby się w ścisłej czołówce. Polska gra jest bliska ideałowi na wielu płaszczyznach - również jeśli chodzi o wątki miłosne. Twórcy z CD Projekt od pierwszej części gry nie bali się umieszczać w swoich produkcjach odważnych scen. Mimo, że Geralt może nawiązać przelotne romanse z wieloma postaciami to najważniejszymi kobietami w jego życiu (oczywiście pomijając Ciri) są Yennefer z Vengerbergu oraz Triss Merigold. Na pierwszy rzut oka postacie te są bardzo do siebie podobne: obie są pięknymi kobietami, obie są czarodziejkami oraz obu zależy na wiedźminie i młodej Cirilli. Pod względem charakteru oraz motywacji są jednak całkowicie różne. Rudowłosa Triss jest altruistką. Zależy jej na innych ludziach (oraz nie-ludziach), a dobro ogółu stawia ponad własne zachcianki. W swoim życiu wiele przeszła, ale zawsze darzyła Geralta uczuciem. Momentami jest wobec niego zbyt uległa. Merigold jest jedyną postacią, z którą wątek miłosny można nawiązać w każdej z trzech części gry. Jej rywalką jest kruczowłosa Yennefer, która w growej trylogii pojawia się dopiero w trzeciej odsłonie. Uczucie między wiedźminem a czarodziejką ma swój początek w prozie Andrzeja Sapkowskiego i trzeba przyznać, że to wybór Yenn jest tym “kanonicznym”. Yennefer jest stanowcza, bywa porywcza, a momentami wręcz wyrachowana. Nie interesuje ją ogół - wręcz poświęciłaby innych w celu ratowania najbliższych. Dla fanów książkowego Wiedźmina wybór pomiędzy paniami jest oczywisty (możemy też odrzucić miłość obu czarodziejek albo próbować flirtować z obiema naraz), a przekomarzania Geralta z Yennefer (pojedynki na przysłowia!) stanowią idealny przykład jak powinno się pisać dialogi. Nie muszę chyba wspominać, że bez względu na nasz wybór oba wątki miłosne zawierają ciekawie wyreżyserowane i bardzo odważne sceny miłosne.

Przeglądając internet i znajdując podobne rankingi odkrywałem wiele innych interesujących wątków miłosnych. O niektórych z nich nie wspomniałem z prostego powodu - nigdy w daną grę nie grałem. Przykładami mogą być Elena Fisher i Nathan Drake z serii Uncharted czy romanse z gier Dragon Age. Jednak w powyższym rankingu powinna znaleźć się jedna gra, której ostatecznie zdecydowałem się nie umieszczać. Chodzi o Planescape: Torment z 1999 roku i wątki miłosne z Anną lub Nie-Sławą. Jednak przy tak skomplikowanej grze uniknięcie spoilerów byłoby niemożliwe, a zdradzanie fabuły z najlepszego RPG w historii byłoby zbrodnią, na którą nie mogę sobie pozwolić. A Wy, kojarzycie inne wątki romantyczne? Uważacie, że w rankingu którejś gry zabrakło? Dajcie znać w komentarzach!

 

Poprzednio w serii TOP:

TOP 5 gier piłkarskich, które nie są FIFĄ…

TOP 10 gier na Pegasusa

TOP 5 najlepszych gier, które mrożą krew w żyłach

TOP 5 retro gier o tematyce sportowej, innej niż piłka nożna

TOP 10 gier do wspólnej gry na kanapie

 

 

Nafciarz94

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni