Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Warszawa-Płock: 3:1

 

Warszawa-Płock: 3:1 - tak można podsumować 8. weekend z drużynami Stowarzyszenia Sportu Młodzieżowego Wisła Płock. Zwycięstwo w konfrontacjach z warszawskim zespołami zanotowali tylko zawodnicy Artura Serockiego, ale na murawie pojawili się także piłkarze z rocznika 2005, którzy – dla odmiany – zmierzyli się z rówieśnikami z Radomia.

14-latkowie Łukasza Majewskiego walczyli nie tylko o kolejne zwycięstwo, ale i o pozycję lidera “Ekstraligi” C1 - w 8. kolejce rozgrywek zremisowali jednak u siebie z Radomiakiem Radom i na razie muszą się zadowolić 3. lokatą, bo wyprzedził ich jeszcze Znicz Pruszków.

- Szkoda tym bardziej, bo prowadziliśmy już 2:0 - relacjonuje Majewski. - Kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęliśmy dopiero w II połowie, bo w I trwała wyrównana gra, choć niestety na nie najwyższym poziomie. Na pewno ta część meczu upłynęła po hasłem błędów i chaosu z obu stron, choć jednocześnie nie brakowało walki. Po przerwie wyglądaliśmy już lepiej piłkarsko od rywali, co znalazło odzwierciedlenie w postaci wyniku, bo ok. 64. minuty trafił po asyście Adam Kotarskiego Mateusz Tomczyk, a już po chwili było 2:0, gdy Wojciech Jakubik wykorzystał akcję skrzydłem Filipa Bieńka. Kilka minut przed końcem straciliśmy w głupi sposób bramkę, a już w doliczonym czasie gry - gdy mieliśmy rzut wolny - nadzialiśmy się na taka dziwną kontrę, a po uderzeniu rywali piłka odbiła się jeszcze od jednego z naszych piłkarzy i wpadła do siatki. Naprawdę szkoda, bo zostawiliśmy na murawie sporo zdrowia i widać, że zależało nam na tym zwycięstwie.

Po 8 meczach Wisła ma 17 punktów i bilans bramkowy 32:14, tracąc do radomian jedno, a do pruszkowian dwa “oczka”.

Efektowną wygraną zakończyło się natomiast spotkanie 8. rundy “Ekstraligi” A1, w którym wiślacy do lat 19 Artura Serockiego rozbili na wyjeździe MUKS Unię Warszawa 5:0.

- Było to o tyle ważne zwycięstwo, że udało nam się w pełni zrehabilitować za ubiegłotygodniową wpadkę w Legionowie, gdzie wyglądaliśmy bardzo źle - mówi asystent I szkoleniowca Paweł Kowalski. - Objęliśmy prowadzenie już w 2. minucie, gdy Jakub Zieliński wykorzystał dośrodkowanie Filipa Potrawiaka, i wydawało się, że szybko pójdziemy za ciosem. Na następnego gola trzeba było jednak trochę poczekać, bo zdobył go dopiero pół godziny później po skutecznie wykonywanym rzucie karnym Kacper Nowak. W drugiej połowie wyglądało to zdecydowanie lepiej, zwłaszcza że warszawianie opadli z sił, dlatego mogliśmy wygrać jeszcze wyżej. Brak kolejnych trafień zrekompensowała na pewno uroda bramek, bo najpierw Nowak uderzył nożycami, później w samo okienko przymierzył Brajan Straus, a dzieło zwieńczył Kamil Dąbrowski. To była totalna dominacja z naszej strony, dlatego dobrze, że udało nam się przy okazji zagrać na zero z tyłu. Ponadto warto podkreślić, że nie byłoby tak efektownego zwycięstwa bez zawodników II zespołu Wisły: Dąbrowskiego, Zielińskiego, Adriana Duchnowskiego, Artura Ignaczewskiego czy Filipa Potrawiaka.

W 7 meczach Wisła zgromadziła na 13 punktów i zanotował bilans bramek 22:9, co daje jej pozycję wicelidera.

Trzech punktów ze stolicy nie udało się z kolei wywieźć piłkarzom z rocznika 2003, których prowadzi Rajmund Koperek - w 8. serii “Ekstraligi” B1 ulegli oni na wyjeździe UKS Varsovii 1:3. Porażka kosztowała “Nafciarzy” utratę pozycji lidera i spadek na 2. miejsce - teraz mają na koncie 18 punktów i bilans bramek 22:10.

Również z przegraną, ale i tak w dużo lepszych nastrojach wyjechali z Warszawy 13-latkowie Piotra Górnickiego - kilka tygodni temu płocczanie przegrali u siebie z Legią 0:10, ale w 8. kolejce “Ekstraligi” było już "tylko 1:4", i to po dobrej grze.

- Od 1. meczu z warszawianami zrobiliśmy duże postępy, co było zresztą widać gołym okiem – mówi Górnicki. - To tylko i aż efekt ciężkiej pracy, którą wykonaliśmy, za co moim zawodnikom należą się brawa. W spotkaniu z legionistami grali odważnie, nie panikowali, spokojnie budowali akcje od tyłu i stosowali wysoki pressing, skutecznie wybijając z rytmu przeciwników. Oczywiście na razie jeszcze trochę nam do nich brakuje, ale cieszy, że potrafiliśmy stworzyć też kilka sytuacji podbramkowych, z których wykorzystaliśmy jedną - po dośrodkowaniu z prawej strony i lekkim zamieszaniu w polu karnym gospodarzy największą przytomnością umysłu wykazał się Jakub Serwach. Pamiętam, że po pierwszym spotkaniu długo nie mogłem zasnąć, a teraz jest zupełnie odwrotnie.

Po 8 meczach Wisła jest 3. - dzięki 5 zwycięstwom uzbierała 15 “oczek” oraz strzeliła 23 i straciła 33 bramki.

Kolejną porażkę w “Ekstralidze” B2 ponieśli 15-latkowie Krzysztofa Kwasiborskiego, którzy w 8. rundzie rozgrywek ulegli na wyjeździe Escoli Varsovia 3:7.

- W tym spotkaniu pojawiły się w końcu symptomy naszej dobrej gry - mówi szkoleniowiec. - Dotyczy to zwłaszcza I połowy, w której byliśmy równorzędnym rywalem dla Escoli i ze stanu 0:2 doprowadziliśmy do remisu. Nie baliśmy się trochę odważniej zaatakować przeciwnika i sami częściej niż dotychczas zapuszczaliśmy się pod jego bramkę (dwa trafienia z kontry Nikolasa Brzezińskiego), a dodatkowo solidnie wyglądała nasza defensywa, bo gole dla warszawian padły po uderzeniach z dalszej odległości. Po przerwie wróciły jednak stare grzechy i po kuriozalnych błędach daliśmy sobie wbić kilka bramek, choć później znowu zaczęliśmy się prezentować lepiej, czego efektem 3. gol w wykonaniu Konrada Przybyszewskiego i akcja, po której piłka uderzyła w słupek.

Po tej porażce wiślacy spadli na ostatnie miejsce w tabeli, mając na koncie tylko jedno zwycięstwo w 7 pojedynkach i bilans bramek 10:40.

 

 

 

Michał Michalak





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni