Wielki mix… Blizzarda? - ni stare, ni nowe #8
Wcześniej, jak Blizzard był jeszcze znany ze względu na swoje rewelacyjne gry, a nie afery wewnątrzfirmowe, studio chciało rzucić wyzwanie swoim konkurentom, czyli Riot Games. Ich League of Legends cieszyło się olbrzymią popularnością, a przecież ta gra wywodzi się bezpośrednio z Warcrafta, czyli flagowej marki Blizzarda. Postanowili więc trochę zgapić ich pomysł, ale dołożyli sporo swoich pomysłów. Tak powstał Heroes of the Storm, czyli gra przy której spędziłem od 2015 roku ponad 4000 godzin!
W związku z mechaniką gry Heroes of the Storm pojawiło się wyłącznie na PC. Swoją premierę mieli 2 czerwca 2015 roku. W produkcjach nastawionych wyłącznie na rozgrywki multiplayer standardem są częste aktualizacje wprowadzające balans między postaciami, dodające nowe mapy czy bohaterów. Dlatego HOTS z 2015, 2018 czy 2022 roku to gry różniące się bardzo znacząco pod wieloma względami.
Blizzard znany jest ze swoich 3 serii - Warcraft, Diablo oraz Starcraft. Twórcy postanowili wszystkie lubiane przez graczy postacie z tych uniwersum wrzucić do jednej gry. Tak więc Tyrael, Azmodan, Mefisto, Deckard Cain trafili do tzw. Nexusa. Podobnie było z Tyrande, Malfurionem, Arthasem czy Jainą. Do zabawy dołączyli też Raynor, Kerrigan oraz Tassadar. Są to oczywiście tylko przykłady bohaterów, którzy znaleźli się w Heroes of the Storm, a po premierze Overwatcha postacie i z tej gry zawitały do Nexusa. W latach swojej świetności, a więc 2016-2018, Blizzard potrafił wprowadzać nowych bohaterów praktycznie co miesiąc, czemu towarzyszyły bardzo zgrabnie przygotowane zapowiedzi.
Na początku było ich dużo mniej, ale teraz dostępnych jest 90 bohaterów. Dla porównania w League of Legends jest ich obecnie ponad 140.
Na czym w ogóle polega Heroes of the Storm? Tak jak League of Legends, jest to MOBA. Główne założenia rozgrywki nie różnią się od tego, co oferuje LoL. Dwie pięcioosobowe drużyny ścierają się na lustrzanej mapie, która podzielona jest na ścieżki. Na nich regularnie pojawiają się tzw. miniony, z których zbieramy doświadczenie. Jest ono o tyle ważne, że zdobywając poziomy (max 20) rośniemy w siłę, a przy 10 levelu zyskujemy potężną zdolność, czyli ultimate. Poza nim każdy z dostępnych bohaterów ma jeszcze 3 zwykłe zdolności. To jakie mamy skille zależy od pełnionej przez naszą postać roli. Standardowo mamy tanków, czyli twardych herosów trzymających się na froncie. Do tego są różnego rodzaju asasyni, którzy małą liczbę życia rekompensują bardzo mocnym dmg. Są też healerzy, którzy wspierają i leczą sojuszników. Istotą gry jest zbudowanie zbalansowanej drużyny, która będzie w stanie kontrować przeciwników, a do tego pasować będzie do konkretnej mapy. Celem gry jest zniszczenie bazy wrogów (czyli Nexusa), ale po drodze czekają na nas zabudowania przeciwników tj. wieże czy twierdze (inhibitory w LoLu). Oczywiście największą atrakcją tego typu gier są pojedynki między graczami - zarówno 1na1 na liniach czy pełne chaosu walki 5na5. Standardem w MOBAch jest też to, że wyróżnić możemy luźne szybkie mecze, ale najbardziej fascynującymi są starcia rankingowe, w których zdobywamy punkty i awansujemy (lub spadamy) pomiędzy ligami.
Blizzard jednak chciał wyróżnić HOTS-a i wprowadził wiele dodatkowych elementów, które odznaczały ich grę od produktu Riot Games. Postaram się wymienić tylko te najistotniejsze:
Czasami na ekranie dużo się dzieje, ale dla wprawnego gracza to normalka.
Heroes of the Storm miało sporą rzeszę fanów i scenę e-sportową. Popularne były turnieje o nazwie Heroes of the Dorm. Wszystko było piękne i ciekawe - do czasu. W 2018 roku Blizzard poinformował o ograniczeniu wsparcia swojej MOBY. Nowe postacie i aktualizacje zaczęły wychodzić dużo rzadziej, a turnieje organizowane przez twórców przestały istnieć. Dziwnym trafem zbiegło się to z początkiem afer związanych z Blizzardem (m.in. mobbing), ale też sama gra nie spełniła do końca oczekiwać twórców, którzy woleli się skupić na innych produkcjach. Taki cios w scenę e-sportową spowodował znaczny spadek zainteresowania Bohaterami Burzy. Był to pierwszy krok do upadku marki. Jednak nawet przy ograniczonym wsparciu fanom takim jak ja grało się dalej całkiem dobrze. Jednak przez każde kolejne miesiące widać było jak umierał Heroes of the Storm. To o czym wszyscy wiedzieli potwierdziło się w lipcu 2022 roku. Twórcy poinformowali o całkowitym zakończeniu wsparcia dla Heroes of the Storm. Nie pojawi się już żadna nowa postać (a przy premierze drugiego Overwatcha byłoby kogo dodawać) ani inna zawartość. W związku z tym graczy jest coraz mniej, a i sama gra nie sprawia już takiej przyjemności. Serwery jeszcze funkcjonują, ale wszyscy są już świadomi, że Heroes of the Storm po 7 latach swojej działalności po prostu umiera. To jak Blizzard potraktował wieloletnich fanów marki niech świadczy cytat z oficjalnego ogłoszenia zakończenia wsparcia dla Heroes of the Storm:
“W dowód wdzięczności dla naszej niesamowitej społeczności wraz z wprowadzoną w przyszłym tygodniu aktualizacją przekażemy wszystkim graczom niezwykle rzadkiego wierzchowca – Epickiego tajemnego jaszczura.”
Może nie wszyscy to rozumieją, ale porównując to do League of Legends to prezent ten jest jak skórka do jednej postaci, czyli w zasadzie nic. Fani słusznie poczuli się jakby splunięto im w twarze. Swoją drogą jak wierzchowiec może być “niezwykle rzadki”, skoro dostali go wszyscy gracze… Blizzard nie pierwszy (i nie ostatni) raz się skompromitował.
PLUSY:
MINUSY:
Listopad 2020 roku - zwiastun ostatniej wprowadzonej do gry postaci.
Akurat mnie ciężko jednoznacznie ocenić Heroes of the Storm, ponieważ gram w niego od samego początku. Spędziłem przy tej grze spory kawałek swojego życia i widziałem HOTSa w wyjątkowo dobrych momentach jak i teraz, kiedy umiera. Gdybyśmy mieli 2017 rok to z całą pewnością polecałbym każdemu z Was chociaż spróbowanie swoich sił w produkcji Blizzarda. Jednak teraz… niestety lepiej zagrać w coś innego.
Wcześniejsze gry w serii ni stare, ni nowe, kliknij i zobacz: