2 kwietnia. Debiutancki gol Urygi
Aż 104 mecze czekał Alan Uryga na debiutanckiego gola w ekstraklasie. Gdy jednak trafił już do siatki rywali, rozstrzelał się na dobre i w ciągu miesiąca czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. W sezonie 2019/2020 zapewnił nam komplety punktów w meczach przeciwko Piastowi Gliwice i Górnikowi Zabrze, a poza tym pokonał także bramkarzy Wisły Kraków i Legii Warszawa. Wszystkie bramki zdobył po uderzeniach głową.
26 listopada 2017 były zawodnik Wisły Kraków zaliczył pierwszy występ w naszych barwach. Pewne miejsce w podstawowym składzie Nafciarzy wywalczył sobie w rundzie wiosennej, choć wtedy jeszcze z konieczności zdarzało mu się grywać na lewej stronie obrony. Miejsce na środku defensywy tak na dobrą sprawę zajął 18 marca 2018 w dniu meczu ze Śląskiem Wrocław (1:1), po którym zapewniliśmy sobie awans do grupy mistrzowskiej, a co za tym idzie utrzymanie w ekstraklasie na kolejne rozgrywki.
W tamtym czasie drużyna Jerzego Brzęczka była w niezłym gazie i co najważniejsze nie zamierzała spocząć na laurach. Odwrócenie losów wyjazdowej rywalizacji z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza (2:1), wygrana z Koroną Kielce (2:0) i remis we Wrocławiu pozwoliły nam cały czas być w grze o jak najwyższą pozycję startową po rundzie zasadniczej.
Sam mecz z Piastem rozgrywany był w słoneczny Poniedziałek Wielkanocny i stał na całkiem niezłym poziomie, a co najważniejsze trzymał w napięciu. Już w 2. minucie po akcji z prawej strony Nico Vareli czujność Jakuba Szmatuły sprawdził Giorgi Merebashvili, ale bramkarz gości był na posterunku. Na odpowiedź gliwiczan trzeba było poczekać około dwudziestu minut, gdy po dośrodkowaniu z bocznego sektora Gerarda Badii z 5. metra główkował Mateusz Szczepaniak. Naciskany jednak przez Alana Urygę i Cezarego Stefańczyka uderzył zbyt lekko, aby pokonać Thomasa Dähne.
Trzeba przyznać, że przed przerwą było naprawdę bardzo blisko, żeby któraś ze stron objęła prowadzenie. Nafciarze bardzo dobrze wykonywali stałe fragmenty gry i właśnie w ten sposób w pierwszej części stworzyliśmy największe zagrożenie. W 31. i 34. minucie po dwóch centrach Dominika Furmana z narożnika boiska na bramkę Piasta główkowali odpowiednio Adam Dźwigała i Alan Uryga. Bliżej szczęścia był ten pierwszy, po którego próbie Szmatuła został zmuszony do sporego wysiłku, natomiast za drugim razem zabrakło nieco precyzji, ponieważ golkiper z Gliwic jedynie odprowadził futbolówkę wzrokiem.
Dodatkowo w 44. minucie z rzutu wolnego strzelał Semir Štilić. Niestety choć było blisko to nie przyniosło nam to powodzenia. Po dwóch nieudanych strzałach stoperów groźnie zaatakowali także przyjezdni. Po szarży lewą stroną... Karola Angielskiego, jego wrzutce i przedłużeniu piłki przez Mateusza Szczepaniaka stempel na poprzeczce postawił Gerard Badia. Po zmianie stron natomiast na uderzenie z dystansu zdecydował się Karol Angielski.
W 71. i 80. minucie swoje szanse miał z kolei Konrad Michalak. Najpierw po zagraniu w pole karne Damiana Szymańskiego i wybiciu piłki wprost pod jego nogi przez Tomasza Jodłowca, a następnie po zespołowej wymianie i podaniu w tempo od rezerwowego wtedy José Kanté. Za pierwszym razem na wysokości zadania stanął Jakub Szmatuła, a za drugim podejściem szybki skrzydłowy trafił w tę samą poprzeczkę co wcześniej Badia.
W 87. minucie rywalizacji drogę do bramki rywali znalazł więc dopiero Alan Uryga. Rozgrywający swoje 104. spotkanie w ekstraklasie obrońca wykorzystał nie pierwsze tego dnia dokładne dośrodkowanie Dominika Furmana z rzutu rożnego i precyzyjną główką obok bezradnego Jakuba Szmatuły zapewnił nam ważne trzy punkty! W następnej kolejce w dobrym stylu ograliśmy też Jagiellonię Białystok (3:1), co pozwoliło podtrzymać dobrą passę i awansować tuż za podium!
Wisła Płock - Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 - Alan Uryga 87’
Wisła: Dähne - Stefańczyk, Uryga, Dźwigała, Reca - Varela, Szymański, Furman, Štilić (68, Michalak), Merebashvili (83, Łukowski) - Zawada (74, Kanté).
Piast: Szmatuła - Konczkowski, Korun, Czerwiński, Pietrowski - Badía, Jodłowiec, Hateley, Živec (57, Valencia) - Szczepaniak (67, Papadopulos), Angielski (79, Vassiljev).