7 kwietnia. Wygrana z liderem i awans za podium
Od czasu powrotu do ekstraklasy w 2016 roku 30. kolejka zawsze wzbudza dodatkowe emocje. Nie tylko z racji tego, że kończy się runda zasadnicza rozgrywek, ale też dlatego, że graliśmy o konkretną stawkę. Najpierw był to awans do "ósemki", ostatnio wydostanie się ze strefy spadkowej, a dwa lata temu czwarte miejsce w tabeli!
Spotkanie z liderem Jagiellonią w Białymstoku rozpoczęło się z blisko dziesięciominutowym opóźnieniem. Nie przeszkodziło to jednak obu zespołom w stworzeniu dobrego widowiska. Gospodarze od pierwszych minut zaatakowali wysokim pressingiem, ale to my oyworzyliśmy wunik. W 9. minucie bramkę na 1:0 zdobył Arkadiusz Reca, który z bliska skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Semira Štilicia i biernej postawie kryjącego go przy tym stałym fragmencie Łukasza Burligi. Chwilę wcześniej niecelny strzał zza pola karnego oddał ex-Nafciarz Piotr Wlazło, a w 15. minucie po wrzutce ze stojącej piłki były trochę zamieszania w naszym polu karnym. Niewiele potem Alan Uryga świetnie zablokował z kolei próbę strzału Martina Pospíšila.
W 22. minucie Ivan Runje w widowiskowy sposób zastopował jeden z naszych kontrataków, gdy nie pozwolił, aby futbolówka od Konrada Michalaka trafiła do Nico Vareli. Co więcej po upływie niespełna trzech minut Jagiellończycy ofiarnie zatrzymali uderzenia José Kanté i Štilicia. Po drugim z nich piłkę w narożniku boiska ustawił Dominik Furman i dokładnie dośrodkował wprost na głowę Recy, który po raz drugi zaskoczył Mariusza Pawełka! Po drugim golu miejscowi długo prowadzili grę, a przed przerwą graczom lidera LOTTO Ekstraklasy dwukrotnie udało się zagrozić Thomasowi Dähne. Ani Arvydas Novikovas, ani Przemysław Frankowski nie zdołali jednak pokonać niemieckiego golkipera.
Po zmianie stron to my jako pierwsi mieliśmy szansę na podwyższenie prowadzenia. Reca popędził lewym skrzydłem i płasko zacentrował w "szesnastkę", gdzie czyhał Kanté, ale reprezentant Gwinei niestety został powstrzymany przez defensorów białostoczan. W odpowiedzi Guilherme popisał się dobrą wrzutką do Frankowskiego, który główkując uderzył obok bramki. W 54. minucie Jaga zdobyła jednak bramkę kontaktową. Pospíšil idealnie przymierzył z dystansu i Dähne był bez szans. Po złapaniu kontaktu gra bardziej się ożywiła i obie strony miały swoje sytuacje. Najpierw z około 20. metrów kąśliwie uderzał Varela, następnie centrostrzał Furmana był naprawdę blisko powodzenia, a Frankowski przestrzelił z linii pola karnego.
W 72. minucie Pospíšil ponownie chciał trafić do siatki, ale tym razem z podobnej odległości kopnął w środek bramki. Pięć minut później do akcji oskrzydlającej podłączył się bardzo aktywny tego dnia Reca, który zagrał do rezerwowego Oskara Zawada. Młody napastnik podał z kolei do Štilica, a bośniacki rozgrywający Nafciarzy precyzyjnym strzałem zadał gospodarzom kolejny cios! Cios, który okazał się ostatnim wyprowadzonym przez Nafciarzy, choć przed końcem Varela i Zawada mieli doskonałe okazje, aby powiększyć rozmiary wygranej na wagę zajęcia czwartego miejsca po rundzie zasadniczej!
Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 1:3 (0:2)
0:1 - Arkadiusz Reca 9'
0:2 - Arkadiusz Reca 26'
1:2 - Martin Pospíšil 54'
1:3 - Semir Štilić 77'
Jagiellonia Białystok: 81. Mariusz Pawełek - 8. Łukasz Burliga (46, 20. Jakub Wójcicki), 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme - 6. Taras Romanczuk, 23. Piotr Wlazło (56, 11. Roman Bezjak) - 21. Przemysław Frankowski, 26. Martin Pospíšil, 9. Arvydas Novikovas - 28. Karol Świderski (77, 10. Dejan Lazarević).
Wisła Płock: 30. Thomas Dähne - 20. Cezary Stefańczyk, 18. Alan Uryga, 14. Adam Dźwigała, 9. Arkadiusz Reca - 4. Damian Szymański, 8. Dominik Furman - 77. Konrad Michalak, 23. Semir Štilić (83, 6. Damian Rasak), 7. Nico Varela (86, 17. Damian Byrtek) - 29. José Kanté (65, 16. Oskar Zawada).
Żółte kartki: Burliga, Wlazło, Guilherme, Novikovas, Romanczuk, Lazarević - Stefańczyk, Szymański, Varela.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 14 094.