Damian Michalski: To mobilizacja do cięższej pracy
W rundzie jesiennej przebojem wdarł się do podstawowego składu, gdzie był pierwszym wyborem na lewej obronie, a jednocześnie obsadzał pozycję młodzieżowca. Debiutanckie półrocze w ekstraklasie zakończył z imponującym dorobkiem trzech bramek na koncie, ale na starcie wiosny pozostał wśród rezerwowych. O walce o wyjściową jedenastkę i nadchodzącym spotkaniu z Łódzkim Klubem Sportowym rozmawialiśmy z defensorem Nafciarzy Damianem Michalskim.
Jesienią regularnie występowałeś od pierwszej minuty, jednak na początku nowej rundy nie dostałeś szansy. Jak do tego podchodzisz?
- Zgadza się, w pierwszym meczu nie wystąpiłem. Trener podjął taką, a nie inną decyzję. Staram się tym nie przejmować, nie załamywać się. Tym bardziej, że zdaje sobie sprawę, że cały czas "naciskam" na podstawową jedenastkę. Robię wszystko, żeby w kolejnym spotkaniu pojawić się na placu gry od pierwszej minuty.
Jest to większa motywacja do jeszcze cięższej pracy?
- Oczywiście mobilizuje mnie to do cięższej pracy. Każdy z nas chce grać i każdy do tego dąży. Jeżeli występów brakuje, to odczuwa się głód gry i wkłada jeszcze więcej wysiłku na treningach, by dostać szansę od trenera i kredyt zaufania.
Chciałem zapytać Cię o rywalizacje na boisku. Z kim obecnie walczysz o miejsce w wyjściowym składzie?
- Jestem zawodnikiem, który może grać na kilku pozycjach. Dobrze odnajduje się na bokach czy też środku obrony. Na treningach jestem jednak ustawiany na prawej stronie, która jest moim nominalnym miejscem na murawie. W związku z tym myślę, że to z Czarkiem Stefańczykiem najmocniej rywalizuję o wyjściowy skład. Oczywiście dla każdego z nas jest to pozytywny aspekt, dzięki któremu dajemy z siebie wszystko podczas przygotowań.
Oglądałeś mecz naszego kolejnego rywala z Legią Warszawa?
- Tak, oglądałem mecz ŁKS-u z Legią z ostatniej kolejki. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ekipa z Łodzi, przede wszystkim organizacją gry - szczególnie w defensywie, co było ich piętą achillesową w ostatniej rundzie. Co prawda przegrali, ale piłkarsko pokazali się z dobrej strony.
Czym Twoim zdaniem może zaskoczyć nas ŁKS?
- Na pewno nie możemy ich zlekceważyć i patrzeć tylko przez pryzmat tabeli. Zajmują ostatnie miejsce, zgromadzili najmniej punktów, ale my musimy wyjść skoncentrowani i skupieni. Osobiście głęboko wierzę, że z Łodzi przywieziemy komplet punktów.