Konferencja prasowa po #POLWPŁ
Mariusz Misiura (Wisła Płock):
Na początku chciałem pogratulować mojej drużynie postawy na boisku i, koniec końców zdobytego punktu. Towarzyszyło nam w szatni po meczu duże niezadowolenie, bo każdy z nas sobie zdaje sprawę na jakim etapie sezonu jesteśmy, jak ważne są punkty. Bardzo chcieliśmy tutaj dzisiaj wygrać, ale powiedziałem w szatni drużynie, że dzisiaj graliśmy z bardzo dobrą drużyną. To jest drużyna budowana przez wiele lat przez prezesa, przez dyrektora Piotra Kosiorowskiego, teraz Mariusz jako trener robi tutaj niesamowite wyniki, więc dzisiaj mierzyć się z wami tutaj było naprawdę dużym wyzwaniem. Mecz, uważam, miał takie momenty dobre dla każdej drużyny. Był moment, kiedy my mieliśmy swoje sytuacje, był moment na przykład początek drugiej połowy, gdzie świetnie nas Polonia zdominowała i my musieliśmy cierpieć. I cieszę się bardzo, że ten trudny moment przezwyciężyliśmy. Uważam, że dwie stuprocentowe sytuacje miała Polonia Warszawa i dwie stuprocentowe sytuacje miała Wisła Płock, więc w takich stuprocentowych sytuacjach chyba 2-2. I to wszystko, co mam do powiedzenia. Bardzo dziękuję licznej grupie kibiców, która tutaj przyjechała i nas dopingowała. Dopisujemy punkt do naszego dorobku szanując, że graliśmy dzisiaj z drużyną, która momentami, kiedy pressowaliśmy czterema zawodnikami, świetnie, krótkimi podaniami, potrafili przedostać się na swoją połowę. Kiedy zdecydowaliśmy się pressować jednym zawodnikiem więcej, wtedy grali długą piłkę na dziewiątkę, więc jakby troszeczkę były takie momenty kotka i myszki, ale ja miałem od strony takiej taktycznej duży „fun” grać ten mecz dzisiaj, więc dziękuję Mariuszowi za dobrą rywalizację. Gratuluję świetnych wyników tutaj i gratuluję swojej drużynie, wracamy do Płocka z punktem i czekamy co się wydarzy w następnych spotkaniach.
Chciałbym wszystkim kibicom związanym z Betclic 1. Ligą, naszym kibicom Wisły Płock, a także i innych zespołów życzyć spokojnych świąt. Żyjemy naprawdę w takich czasach, gdzie gonimy wszyscy za pieniędzmi, gonimy wszyscy za marzeniami, czasami zapominając o tym, że trzeba się zatrzymać i spędzić czas z rodziną, z najbliższymi. Więc tego życzę, żebyśmy w te święta, znaleźli taki czas dla naszych najbliższych, dla nas samych i żebyśmy sprawili swoją obecnością, swoim zachowaniem radość też innym. Bardzo dziękuję i życzę wesołych świąt.
Mariusz Pawlak (Polonia Warszawa):
Na pewno, tak jak pewnie tutaj już pada z wielu ust, jeśli chodzi o sam wynik końcowy, gdzieś tam sprawiedliwy, czy zasłużony remis. Ciężko to jeszcze dokładnie ocenić, bo będzie łatwiej po analizach, natomiast jeśli chodzi o nasz zespół, do pierwszą połowę dosyć długo w nią wchodziliśmy. Dobrze Wisła Płock podchodziła do nas bardzo wysoko. Udało nam się oczywiście pewne pressingi złamać i wyszliśmy z dwoma, trzyma sytuacjami, które mieliśmy dobre. Zwłaszcza Ilkay Durmus miał sytuację dla nas stuprocentową, potem Krzysiek Koton - poprzeczka. Oczywiście Wisła Płock odegrała nam się i ta sytuacja tutaj Salvadora, gdzie wybijamy już można powiedzieć z bramki, ale to odwrócili nam jakby stały fragment i po stałych fragmentach na pewno mieliśmy troszeczkę, zwłaszcza w końcówce meczu, problemu. Zdawaliśmy sobie sprawę też z wysokich zawodników przeciwnika.
Drugą połowę wyszliśmy dobrze. Myślę, że pierwsze 20 minut 2. połowy to my narzuciliśmy tutaj styl tego meczu, bo byliśmy dłużej przy piłce zdecydowanie od Wisły i stworzyliśmy również dwie dobre sytuacje. Zwłaszcza ta, kiedy Zjawiński uderza w poprzeczkę. To był mecz, uważam, do jednej bramki i to by się raczej zamknęło. Jeśli my byśmy strzelili, duża szansa była dowiezienia wyniku i zdobycia kolejnych trzech punktów. Natomiast jeśli byśmy stracili, myślę, że byłby problem z odrobieniem, ze względu na to, że Wisła pewnie by też zeszła nisko i wtedy łatwiej bronić swojej bramki.
Ci, co byli pewnie nie żałują, chociaż bramki nie padły, ale tak jak powiedziałem, intensywność, gra w kontakcie - to można było dzisiaj na pewno wyróżnić, bo to też jest piłka - wychodzą faceci, którzy nie tylko starają sobie podać piłkę, ale po prostu sobie uprzykrzyć życie. Było dużo spięć, dużo fauli. Myślę, że troszeczkę za mało kartek po stronie Wisły, bo dwa razy uważam, powinni dostać, ponieważ nasi dwaj środkowi obrońcy dostali kartkę, a tutaj niestety troszeczkę wydaje mi się, że powinny być decyzje inne. Ten mecz też można inaczej zarządzić, można grać na zawodnika z kartką, tak jak zrobiła to Wisła, bo szła bardzo mocno do kontaktu.
Natomiast szanujemy ten punkt. Jesteśmy zespołem dalej niepokonanym i oczywiście na samych remisach to będzie mało, ale żyjemy z meczu na mecz. Dzisiaj myślę, że atmosfera była bardzo dobra. Tutaj duże słowa dla wszystkich, którzy dzisiaj się pojawili przy Konwiktorskiej.
Chciałbym oczywiście życzyć wszystkim zdrowych, wesołych, spokojnych świąt wielkanocnych. Dla nas też pewnie troszeczkę czasu dla rodziny. To długo nie jest, bo we wtorek spotykamy się i wiemy, że mamy następny trudny mecz, ale jak widać Polonia chce grać takie mecze. Zawodnicy zaczynają to bardziej rozumieć, że nie patrzymy na przeciwnika. My musimy być dobrze zorganizowani, grać na odpowiednim poziomie odpowiedzialności i wtedy możemy faktycznie dużo mieć dobrych fragmentów, tak jak w dzisiejszym spotkaniu. Ja jako trener jestem zadowolony. Myślę, że cały sztab mój tak samo, bo mówię trzeba nie raz troszeczkę skromnie do tego podejść. Zdobyliśmy punkt, a też zespół zagrał na zero z tyłu. To też jest ważne, bo to dopiero jest trzeci taki mecz w tej rundzie, chociaż meczów było 9, to myślę, że w tym kierunku też chcemy coraz lepiej funkcjonować.