Torgil Gjertsen: Kibice dobrze mnie przyjęli
Z norweskim skrzydłowym Torgilem Gjertsenem porozmawialiśmy nie tylko o pierwszym meczu w barwach Nafciarzy, ale też jego zdrowiu, wsparciu kibiców czy też różnicach, jakie zauważył między polską i norweską ligą.
W sparingach pokazywałeś się z dobrej strony, jednak w dwóch pierwszych meczach zabrakło Cię w kadrze. Czym było to spowodowane?
Torgil Gjertsen: Przed pierwszym spotkaniem w rundzie wiosennej zmagałem się z drobnym urazem, który eliminował mnie z gry na dwa mecze z Pogonią Szczecin i ŁKS-em Łódź. Nie byłem z tego faktu zadowolony, ale jest jak jest. Jest to też wpisane w nasz zawód i czasami zdarzają się mniejsze lub większe kontuzje.
Przeciwko Zagłębiu w końcu zadebiutowałeś w Wiśle Płock, ale przedwcześnie musiałeś opuścić boisko. Co z Twoim zdrowiem?
- Zgadza się, opuściłem przedwcześnie boisko jednak wyglądało to bardziej dramatycznie, niż faktycznie było. W końcowym etapie meczu z Zagłębiem Lubin zacząłem odczuwać drobne skurcze. Musiałem zachować się rozważnie i odpowiedzialnie. Gdy zmęczenie jest narastające i zdajesz sobie sprawę, że nie jest to naturalne odczucie, może to doprowadzić do odnowienia kontuzji. Zdecydowaliśmy się, żeby nie ryzykować dalszej gry i lepiej będzie zejść z murawy.
W debiucie zdobyłeś bramkę, co nie zdarza się codziennie. Kibice wybrali Cię graczem meczu, a Ty jak oceniłbyś swój występ?
- Jestem szczęśliwy, że udało mi się zdobyć bramkę. To zawsze miłe uczucie strzelić gola, tym bardziej w pierwszym meczu dla drużyny. Jeśli chodzi o całokształt występu nie jestem do końca zadowolony. Wiem, że stać zarówno mnie jak i całą ekipę by rozegrać mecz na jeszcze wyższym poziomie. Nasza gra może wyglądać lepiej i na pewno tak będzie. Oczywiście były momenty lepsze jak i gorsze przeciwko Zagłębiu. Cieszę się, że kibice dobrze mnie przyjęli i ocenili mój występ pozytywnie. To bardzo fajne uczucie, gdy czuje się wsparcie z trybun.
Jakie różnice między polską i norweską ligą zauważyłeś już teraz?
- Wydaję mi się, że ogólna jakość boiskowa w polskiej lidze jest na wyższym poziomie niż w Norwegii. Największą różnicą jaką mogłem odczuć na tę chwilę to na pewno dużo więcej stycznej gry z rywalem. Nikt nie odpuszcza najmniejszego fragmentu boiska, sporo trzeba się napracować, by wywalczyć sobie pozycję.