36 występów niezastąpionego Urygi
Po podsumowaniu bramkarzy przyszła pora defensorów. W 2019 roku łącznie zagrało dla nas 13 nominalnych obrońców, z czego kilku odeszło latem, a innym zdarzyło się grać nie na swoich pozycjach. Całkiem nieźle wygląda ich bilans strzelecki, a nie można zapomnieć, że brali oni udział w większej liczbie akcji bramkowych. Szczególnie jesienią ich wkład został jakby niedoceniony, bo potrafili punktować w sześciu kolejnych meczach!
Drugi rok z rzędu najwięcej minut ze wszystkich zawodników znajdujących się w naszym zestawieniu rozegrał Alan Uryga, z którym pod tym względem równać mogą się jedynie dwaj środkowi pomocnicy Dominik Furman i Damian Rasak. Tylko ta trójka przekroczyła granicę 3000 minut na boisku, a Alan wraz z Dominikiem wystąpili w 36 z 37 ligowych meczów w tym okresie. Jak łatwo się domyślić pauzowali jedynie z powodu nadmiernej liczby żółtych kartek. Jeśli chodzi o zdobycze to minione 12 miesięcy nie było dla Urygi tak owocne jak poprzednie, lecz pomimo tego zapisał na swoim koncie dwa ważne trafienia - oczywiście po strzałach głowa. Pierwsze z Lechią Gdańsk (1:1) po dośrodkowaniu Nico Vareli, a następne z Jagiellonią Białystok (3:1), gdy wrzucał Furman. Co więcej w ostatnim spotkaniu przed zimową przerwą 25-latek wygrał pojedynek powietrzny z Urosem Korunem, a po chwili przy pomocy Patryka Sokołowskiego do siatki Piasta Gliwice (2:1) piłkę skierował Giorgi Merebashvili. Nie ma co ukrywać, że jesteśmy w stanie uznać to za asystę.
Podobnie jak zagranie drugiego pod względem czasu gry Cezarego Stefańczyka i jego zagranie w pole karne przeciwko Koronie Kielce (1:0). Doświadczony prawy obrońca naszym zdaniem wraz z Suadem Sahitim zrobili naprawdę wiele, aby temu pierwszemu zaliczyć ostatnie podanie do Ricardinho, który w nieprawdopodobny sposób pokonał wtedy Marka Kozioła. Żeby tego było mało nasz etatowy boczny defensor asystował także przy golu Furmana z Wisłą Kraków (2:1). Pomiędzy tymi zdarzeniami brał również udział w akcji bramkowej z Arką Gdynia, gdy po jego centrze w "szesnastkę" i przedłużeniu piłki głową przez Piotra Tomasika Damian Michalski huknął nie do obrony. 21 występów (1783 minuty) jakie zgromadził przy zawieszeniu od po meczu z Cracovią (3:2) z marca do końca sezonu 2018/19 i tak jest wynikiem więcej niż dobrym, tym bardziej, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że początkowo w nowych rozgrywkach nie był pierwszym wyborem na swojej pozycji.
Nieco więcej minut i występów od Czarka zgromadził w swoim dorobku Ángel García Cabezali, który szczególnie wiosną był ważnym ogniwem drużyny - opuścił wtedy jedynie 90. minut z powodu 4. żółtych kartek. Z jednej strony 25 występów (1927 minut) mogą nieco dziwić, bowiem w minionej rundzie Hiszpan zmagał się z problemami zdrowotnymi. Gdy już jednak był do dyspozycji sztabu szkoleniowego to częściej był wystawiany w drugiej linii. To właśnie po akcji w dużej mierze przeprowadzonej przez wychowanka Realu Madryt i jego dograniu sygnał do remisu w starciu z Rakowem Częstochowa (2:1) dał Mateusz Szwoch.
Alan Uryga, Angel Garcia Cabezali, Cezary Stefańczyk i... Damian Michalski to zestawienie linii obrony Wisły Płock pod względem największej liczby minut. Co ciekawe w takim składzie defensywna czwórka do tej pory nie zagrała ani razu. O tym, że Garcia, gdy już otrzymywał szansę pojawiał się na jednym ze skrzydeł zadecydowało wystawienie Michalskiego na lewej obronie. Były stoper GKS-u Bełchatów grając na boku wywalczył sobie miejsce w jedenastce i był naszym podstawowym młodzieżowcem. Dodatkowo aż trzykrotnie wpisał się na listę strzelców w konfrontacjach z: Wisłą Kraków (2:1), Arką Gdynia (4:1) oraz Śląskiem Wrocław (1:3), pokazując przy tym, że bardzo dobrze potrafi odnaleźć się pod bramką przeciwników i ma dość spory wachlarz zagrań. Jako jedyny jesienią bramki zdobywał bowiem głową, lewą i prawą nogą. Swoje trzy grosze dołożył także przy golach Grzegorza Kuświka z ŁKS-em Łódź (2:1) i Mateusza Szwocha z Jagiellonią Białystok (3:1), gdy najpierw uderzał głową na tyle mocno, że Michał Kołba wybił piłkę wprost pod nogi naszego napastnika, a następnie jego daleki wyrzut z autu i interwencja jednego z rywali doprowadziła do tego, że Szwoch po raz kolejny popisał się znakomitym trafieniem.
Podobnie jak Michalski 18 występów w zakończonej niedawno rundzie zanotował również Piotr Tomasik, który tak samo jak Garcia częściej grywał na skrzydle, gdzie pokazywał się z dobrej strony. Nominalny lewy obrońca wszystkie swoje dotychczasowe punkty zdobył biegając wyżej, a miało to miejsce w Bełchatowie, gdzie w ostatniej akcji meczu przechylił szalę zwycięstwa na naszą korzyść i tydzień później przeciwko Arce Gdynia, kiedy to do asysty przy bramce Michalskiego dołożył swoją drugą w ekstraklasie zdobycz z gry. Wcześniej trafił jedynie z rzutów karnych w barwach Jagiellonii Białystok.
Michał Marcjanik i Jakub Rzeźniczak to dwaj pozyskani latem obrońcy, którzy ligowe zmagania rozpoczęli od pierwszej minuty. Rzeźniczak na prawej stronie defensywy, a Marcjanik u boku Urygi. Dość szybko okazało się jednak, że Kuba zespołowi więcej da występując na środku obrony, gdzie zajął miejsce... Michała. Co prawda w 6. kolejce Rzeźniczak asystując przy golu Ricardinho z Pogonią Szczecin (2:1) przyczynił się do naszego pierwszego zwycięstwa w sezonie, ale dopiero po powrocie do centrum bloku obronnego pokazał pełnię możliwości, co przełożyło się na wyniki i dało nam rekordową serię zwycięstw w ekstraklasie! Odkąd Kuba stworzył duet stoperów z Urygą wygraliśmy sześć kolejnych spotkań i po 13. serii gier zostaliśmy liderem! Wówczas Rzeźniczak wpisał się nawet na listę strzelców ustalając rezultat pojedynku z Jagiellonią Białystok na 3:1. Po tym spotkaniu niestety zachorował i długo wydawało się, że bez niego ani rusz. Dopiero w potyczce z mistrzem Polski Piastem Gliwice zła passa została przełamana, lecz już nie tylko bez niego, ale też Marcjanika. Zawodnik wypożyczony z Empoli pomimo tego uzbierał 1100 minut i asystę przy bramce Ricardinho w starciu z Górnikiem Zabrze (2:2).
Niezbyt wiele w 2019 roku pograli z kolei zasłużeni Bartłomiej Sielewski (520 minut) i Patryk Stępiński (336 minut) oraz Jarosław Fojut (345 minut). Mimo małej liczby minut każdy z nich zdołał obejrzeć po żółtej kartce, a ostatnio można było śledzić ich głównie w rozgrywkach Pucharu Polski. Pomimo tego wiosną kapitan Nafciarzy asystował przy trafieniu Ariela Borysiuka z Cracovią (3:2). W Wiśle Płock nie ma już natomiast uwzględnionych w podsumowaniu Igora Łasickiego, Jake McGing'a, Adama Dźwigały, Krystiana Misia i Marcina Warcholaka, ale tylko dwóch z nich w drugiej fazie poprzednich rozgrywek przekroczyło barierę 1000 minut, a na listę strzelców wpisał się jedynie Łasicki, który pokonał bramkarza Zagłębia Sosnowiec (3:1) w ostatniej 30. kolejce rundy zasadniczej sezonu 2018/19.
OBROŃCY 2019:
Alan Uryga – 36 występów (3240 minut) - 2 bramki - 1 asysta* - 8 żółtych kartek
*****
Angel Garcia Cabezali - 25 występów (1927 minut) - 4 żółte kartki
Cezary Stefańczyk - 21 występów (1783 minuty) - 2 asysty* - 1 żółta kartka - 1 czerwona kartka
Damian Michalski - 18 występów (1508 minut) - 3 bramki - 1 żółta kartka
*****
Igor Łasicki - 14 występów (1223 minuty) - 1 bramka - 3 żółte kartki
Michał Marcjanik - 11 występów (1100 minut) - 1 asysta - 1 żółta kartka
Piotr Tomasik - 18 występów (1068 minut) - 2 bramki - 1 asysta - 3 żółte kartki
Jake McGing - 12 występów (1055 minut)
*****
Jakub Rzeźniczak - 11 występów (868 minut) - 1 bramka - 1 asysta - 3 żółte kartki
Bartłomiej Sielewski - 8 występów (520 minut) - 1 asysta - 1 żółta kartka
Adam Dźwigała - 7 występów (476 minut) - 1 czerwona kartka
Jarosław Fojut - 4 występy (345 minut) - 1 żółta kartka
Patryk Stępiński - 5 występów (336 minut) - 1 żółta kartka
*****
Krystian Miś, Marcin Warcholak - bez występów