Konferencja prasowa po #WPŁRCH
Karol Szweda (Ruch Chorzów):
- Na wstępie oczywiście chciałem pogratulować Wiśle zwycięstwa i trzech punktów. Dla nas na pewno ten wieczór nie jest tak radosny. Bardzo liczyliśmy na to, że wywieziemy stąd dzisiaj trzy punkty. Byliśmy na to przygotowani, dlatego na pewno jesteśmy rozczarowani, ale też patrząc na ten mecz, chcielibyśmy z niego wyciągnąć to, co było dla nas dobre. I przede wszystkim ten dzisiejszy mecz oprzeć na tym i zabrać to ze sobą, czyli te dwa momenty, w których wróciliśmy do gry, w których zdobyliśmy bramki wyrównujące i to na pewno dawało dużo optymizmu. Natomiast na pewno musimy cały czas mocno pracować, też troszeczkę poprawić te końcówki i tę końcową fazę meczu, ponieważ w ostatnich dwóch meczach zbyt łatwo pozwalaliśmy przeciwnikowi wejść w nasze pole karne. Na pewno będziemy na tym pracować, bo wierzę głęboko, że jeśli tylko poprawimy ten element, to też nasza gra będzie skuteczniejsza. Na pewno było widać dzisiaj zarówno w naszym zespole, jak i w zespole drużyny przeciwnej skutki, którymi były dwa ostatnie mecze. Też było widać, że dużo takich prostych strat, dużo prostych błędów, które też się odbijały na grze. Natomiast wierzę głęboko, że nasza drużyna, która będzie dalej grać z taką determinacją, z taką pasją i będzie kontynuowała to, na czym cały czas pracowaliśmy, w najbliższych meczach na pewno będzie punktować.
Mariusz Misiura (Wisła Płock):
- Bardzo się cieszę, że widzę uśmiechnięte twarze, takie rozpromienione. Myślę, że moja jest podobna. Rozpocznę od swojej "grupy piłkarzy", bo tak powiedziałem ostatnio przed tym spotkaniem, że my też wszyscy mamy uczucia i proszę mi wierzyć, że ta porażka 4:2 z Termaliką w naszych odczuciach była tak bardzo niesprawiedliwa, czy tak trudno na logikę było sobie ją wytłumaczyć, że my tam wróciliśmy bez punktów, jeszcze tracąc cztery bramki, że poprosiłem drużynę, żeby ta cała złość, która w nas była, czy towarzyszyła nam przez te dni do dzisiejszego spotkania, żebyśmy postarali się ją pokazać na boisku. I pierwsza połowa uważam, że w naszym wykonaniu znowu bardzo dobra, pełna kontrola z piłką i bez piłki. Jeden strzał na bramkę przeciwnika, rykoszet niestety zakończył się bramką. I poprosiłem w przerwie, żebyśmy dalej kontynuowali taką grę, tylko poprosiłem, żebyśmy – jak są protokoły meczowe i wpisujemy tam imiona i nazwisko, to żebyśmy chcieli jeszcze się napisać w tej rubryce "zrobiłem bramkę, zrobiłem asystę", żebyśmy byli jeszcze bardziej pazerni, żebyśmy byli jeszcze bardziej tacy, przekląłem, takimi skurczybykami trochę, żeby zaakcentować swoją osobę. I bardzo się cieszę, że właśnie do końca parliśmy, do końca chcieliśmy strzelić bramkę. Były momenty, że nasza obrona, Edi [Andrias Edmundsson – przyp. red.], stała na 35. metrze od bramki przeciwnika – tak mocno zdominowaliśmy ten mecz, więc cieszę się, że wygraliśmy go, bo to by było znowu niesprawiedliwe, gdyby ten mecz zakończył się remisem 2:2.
I teraz chciałbym podziękować kibicom, wam wszystkim, ochronie, która pracuje w tym klubie, czy Maćkowi, osobom, które przygotowali boisko. Ja uważam, że nasza taka mowa ciała dzisiaj to była też w dużej mierze was wszystkich zasługa, bo w tym momencie, kiedy przegraliśmy pierwszy mecz, wy byliście na tyle sprawiedliwi, że nie ocenialiście nas po wyniku, tylko potrafiliście docenić, że mimo tej porażki graliśmy dobry futbol. I tak jak mówię, ja wam nigdy nie obiecam trzech punktów, ale wam zawsze obiecam, że będziemy chcieli grać dobrą piłkę, taką, którą chce się oglądać.
Szalony świat jest na razie w tej I lidze, bo jak widzę ilość zwolnionych trenerów po 6-7 kolejkach, to jest to dla mnie coś, co jest niezrozumiałe. Ja chcę zdobywać punkty przez najładniejszą grę w piłkę. Jakby utrudniam sobie życie najbardziej jak potrafię. Mimo tego, że się narażam, że nie będę punktował i moja głowa może w każdej chwili być ścięta, to chcę razem z drużyną, którą mam wspaniałą, z wspaniałym piłkarzami chcę zdobywać punkty poprzez dobrą grę. Nie chcę strzelać bramki na 1:0 i się murować, nie chcę wybijać po autach, tylko myślę, że dzisiaj sami widzieliście, że prowadząc 2:1, czy 1:0, to dalej napieraliśmy. Dzisiaj pierwsza para napastników, Łukasz i Iban dali z siebie wszystko, że w 55. minucie już nie mieli czym oddychać, weszła druga para, Koci i Piotrek, i napędzała, i tak samo odwróciła losy meczu, więc tak samo dziękuję sztabowi, że ten plan na mecz był dobry, bo po tym meczu z Siedlcami ostatnio to było dla mnie takie szalone osiem dni, bo po nim, tu u siebie, wsiadłem w samochód, pojechałem do Białej Podlaskiej na kurs UEFA Pro, 2 dni od 8. do 8. zajęcia. We wtorek w nocy wyjazd do Termaliki, od razu prosto tam z hotelu, mecz z Termaliką powrót o 3 w nocy, rano trening i następnego dnia jeszcze wsiedliśmy w samochód, pojechaliśmy do Gdyni, żeby zobaczyć na żywo Ruch. I się cieszę bardzo, że pojechaliśmy na żywo, bo tam dostrzegliśmy, że Ruch w drugiej połowie już nie jest tak intensywny, już tak dobrze nie wraca do obrony i dlatego dzisiaj postawiliśmy sobie w naszym planie meczowym, że nasze mobilne, najbardziej ruchliwe dziewiątki, czyli Piotrek i Koci, wejdą dopiero w drugiej połowie, więc tutaj bardzo się cieszę, że ten plan się powiódł i ci zawodnicy przesądzili później o losach meczu.
Gratulacje dla Przemka, który wszedł dzisiaj w trudnym momencie, bo na rozgrzewce Bojan zgłosił kontuzję, więc to nie było proste zadanie dla Przemka, dowiedzieć się 10 minut przed meczem, że jednak będzie grał w podstawowym składzie. Uważam, że bardzo dobrze się wywiązał z swojej roli w obronie i też robił dużo przewagi w ataku.
Kolejny mecz z Tychami, bardzo trudny, musimy się jak najwięcej nacieszyć dzisiaj tym dobrym meczem i jakby później się wyciszyć, bo obiecałem zawodnikom, że jak wygrają ten mecz, to mają dodatkowy dzień wolny, więc zawodnicy będą odpoczywali, a my jako sztab będziemy ciężko pracowali, żeby ten mecz przeanalizować, zamknąć go, zobaczyć co mogliśmy robić jeszcze lepiej, przygotować się odpowiednio do meczu z Tychami.
I na końcu mam prośbę do was, do kibiców wszystkich, że jeżeli wam się podobał ten mecz, to proszę, żeby każdy z was wziął swojego znajomego, kolegę, brata, ciocię, mamę, tatę, brata, wujka, dziadka, babcię i zapełnijmy ten stadion, przeżyjemy takie momenty jak dzisiaj na pełny, stadionie, bo ja uważam, że to jest coś pięknego. Ja w tygodniu pokazałem po meczu z Termaliką wypowiedź Svena-Gorana Erikssona, trenera, który dzisiaj zmarł, takie jego ostatnie wystąpienie 2-3 dni temu, kiedy powiedział, że najważniejsze to chciałby być zapamiętany jakim był człowiekiem, jakim był gościem w szatni i właśnie gdzieś tam w takim odniesieniu powiedziałem to drużynie, żeby oni budowali relacje, żebyśmy my przeżywali takie momenty, czy walczyli o tę ekstraklasę jako drużyna, jako grupa i dzisiaj rano trener Sven-Goran Eriksson zmarł, niestety. Jego marzeniem było, żeby jeszcze doczekać kolejnych mistrzostw, i tutaj w takim motywacyjnym slajdzie dzisiaj ostatnim, to była właśnie jego twarz z jakimiś takimi cytatami, żeby się cieszyć grą, cieszyć się momentami w życiu jakie mamy przed sobą i teraz, i myślę, że piłkarze byli dzisiaj naprawdę świetni. Czułem ogromną dumę, szczęście i radość, że mam zaszczyt prowadzić taką grupę zawodników i patrzeć jak świetnie grają w piłkę. To było coś dla mnie dzisiaj pięknego.