Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Majowe emocje do ostatnich sekund

 

Podobnie jak w rozgrywkach 2017/2018 tak i rok później byliśmy w grze do samego końca. Wcześniej walczyliśmy o wymarzony awans do europejskich pucharów, a ostatnio o utrzymanie w gronie najlepszych polskich drużyn. Mimo niespodziewanych emocji w 37. kolejce cel udało się zrealizować i pozostanie w ekstraklasie na czwarty sezon z rzędu stało się faktem.

Przegrana w Legnicy na koniec kwietnia nieco podcięła nam skrzydła. W 33. serii gier podejmowaliśmy Arkę Gdynia i długo zanosiło się na podział punktów i bezbramkowy remis. Po przerwie na murawie zameldował się jednak Alen Stevanović, który wyrażał sporą ochotę do gry i wyraźnie rozruszał towarzystwo. Już w pierwszej akcji po przerwie serbski skrzydłowy wymanewrował rywali na prawej stronie i idealnie dograł do Oskara Zawady. Nasz napastnik przeżywający wtedy najlepsze chwile w karierze nie miał problemów, aby trafić do siatki i dać nam prowadzenie! Prowadzenie, które utrzymywało się do 94. minuty. Prowadzenie, które gdyby udało się dowieźć do końca to sytuacja utrzymania byłaby właściwie w 99% zamknięta. W ostatniej minucie doliczonego czasu Goran Cvijanović posłał jednak idealną piłkę w pole karne, a Frederik Helstrup główką nie do obrony pokonał Bartłomieja Żynela. 

Po uderzeniu głową do naszej bramki trafił także Mateusz Cholewiak, który dał Śląskowi przewagę w kolejnej ligowej potyczce. Na taki stan rzeczy ponownie odpowiedzieliśmy dzięki błyskowi Stevanovicia, który zagrał na jeden kontakt z Damianem Rasakiem i bez problemów oszukał Jakuba Słowika. Tym razem dość długo utrzymywał się remis, co na wyjeździe zazwyczaj jest korzystnym rezultatem. Po raz drugi z rzędu nie udało nam się utrzymać tego wyniku, a gola na wagę zwycięstwa wrocławian - oczywiście głową - strzelił niezawodny Marcin Robak. 

 

 

Remis z Arką i porażka ze Śląskiem doprowadziły do tego, że na dwie kolejki przed końcem o ligowy byt rywalizowaliśmy w korespondencyjnym pojedynku z beniaminkiem z Legnicy. Na szczęście Miedź w przedostatniej serii spotkań przegrała u siebie w derbach z naszymi wcześniejszymi pogromcami, a dla nas tamten dzień okazał się być szczęśliwy. Wówczas po podaniu Stevanovicia złotą bramkę uderzeniem zza pola karnego zdobył Giorgi Merebashvili i utrzymanie było dosłownie o krok! Ten krok trzeba było jednak jeszcze wykonać. W jednym z najważniejszych i najbardziej dramatycznych bojów w historii zremisowaliśmy z Zagłębiem Sosnowiec 0:0 i... to wystarczyło, choć trener Ojrzyński przepłacił to odesłaniem na trybuny i zawieszeniem na kolejne rozgrywki. Chwilę później stanowisko dyrektora sportowego objął Marek Jóźwiak, a między meczami z Górnikiem z Zagłębiem otrzymaliśmy ekstraklasową licencję na sezon 2019/20!

24 maja opublikowaliśmy plan przygotowań, a wraz z końcem jednej kampanii i zapowiadanym początkiem następnej przyszedł czas na popularne w tym okresie wietrzenie szatni. W ostatnim tygodniu maja pożegnali się: Semir Stilić, Nico Varela, Marcin Warcholak, Jakub Łukowski, Mateusz Kryczka oraz Andrzej Krzyształowicz, z kolei w naszych szeregach pozostali Angel Garcia Cabezali i szkoleniowiec Leszek Ojrzyński, których umowy zostały przedłużone. W międzyczasie licencję UEFA PRO uzyskał trener Wisły II Płock Adam Majewski.

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni