Niezwykle trudny początek wiosny
W 2019 roku po raz trzeci z rzędu ligowe zmagania na najwyższym szczeblu przyszło nam rozpoczynać w lutym. Runda nazywana wiosenną wystartowała bardzo wcześnie i niestety od początku nie szła po naszej myśli. W pierwszym miesiącu po zimowej przerwie przyszło nam rywalizować u siebie z Legią Warszawa oraz na wyjazdach z Jagiellonią Białystok i Miedzią Legnica.
Płocka inauguracja nowego roku zaplanowana była na 10 lutego, jednak pierwszy mecz na Stadionie im. Kazimierza Górskiego zagraliśmy tydzień wcześniej. W próbie generalnej przed startem wiosennych zmagań w ekstraklasie zmierzyliśmy się z mającym pierwszoligowe aspiracje Widzewem Łódź i choć łatwo nie było wyszliśmy z tej konfrontacji zwycięsko. Na listę strzelców wpisali się Ariel Borysiuk i Oskar Zawada, a pierwszy raz w naszych barwach wystąpił zakontraktowany na początku miesiąca Grzegorz Kuświk, który przejął numer 11 od Caló Oliveiry. Portugalczyk niewiele wcześniej pożegnał się bowiem z klubem.
To nie był jednak nasz ostatni ruch transferowy, ponieważ dzień przed Derbami Mazowsza z Legią Warszawa w Płocku pojawił się reprezentant Serbii Alen Stevanović, który miał zwiększyć Wiślacką siłę ognia. Na inaugurację rundy na wysokości zadania... stanęli tylko kibice, który w liczbie ponad 8 tysięcy pojawili się na trybunach. Mimo ogromnych chęci to goście mieli sporą przewagę i udokumentowali ją trafieniem Artura Jędrzejczyka w 65. minucie. Przegrana z Wojskowymi sprawiła też, że wylądowaliśmy w strefie spadkowej.
W następnej serii gier nie daliśmy z kolei rady Jagiellonii Białystok, choć praktycznie do samego końca byliśmy w grze o pierwszy punkt w 2019 roku. Sekundy przed ostatnim gwizdkiem arbitra drogę do naszej siatki znalazł jednak Jakub Wójcicki i do domu musieliśmy wracać z niczym. Dwie niewielkie przegrane z wyżej notowanymi rywalami na pewno nie napawały optymizmem, bo wygrać nie potrafiliśmy już od 7 spotkań. Przed nami była jednak konfrontacja z beniaminkiem Miedzią Legnica, po której wiele sobie obiecywaliśmy.
Pojedynek zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po jednym z kontrataków w 22. minucie objęli prowadzenie. Thomasa Dehne pokonał wtedy Paweł Zieliński. Niewiele wcześniej znakomitą okazję zmarnował Grzegorz Kuświk, ale na szczęście przed przerwą udało nam się wyrównać Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Nico Vareli piłkę do własnej bramki skierował Aleksandar Miljković, a już w doliczonym czasie gry po raz kolejny przed szansą stanął Kuświk i znów górą był Łukasz Sapela. Długo zanosiło się na remis, ale ostatnie słowo należało do Miedzianki, a konkretnie Mateusza Szczepaniaka, po którego strzale niefortunnie interweniował Daehne i punkty zostały w Legnicy.
Z informacji kadrowych jeszcze przed meczem 23. kolejki ekstraklasy Patryk Stępiński przebywał na testach w norweskim Haugesund, a Bartłomiej Gradecki został wypożyczony do Znicza Pruszków. Po spotkaniu z ekipą Dominika Nowaka kontrakt z nami podpisał zaś testowany wcześniej Litwin Titas Milasius (wiosnę spędził jeszcze w Escoli Varsovii Warszawa) oraz Australijczyk z irlandzkim paszportem Jake McGing.